Na ponad 2,1 tys. zezwoleń wydanych na działalność w specjalnych strefach ekonomicznych prawie 50 proc. otrzymały polskie firmy. Opinie, że strefy to eldorado dla zagranicznych firm, są nieprawdziwe - mówiła w poniedziałek wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.
Dodała, że na 2015 r. ważnych zezwoleń na działalność w strefach polskie firmy mają 1047, czyli prawie 50 proc. W 2015 r. na 136 zezwoleń polskie firmy otrzymały 80. "Promowanie tezy, że strefy są dla zagranicznych przedsiębiorców, jest promowaniem obrazu sprzed 10 lat" - zaznaczyła. Podkreśliła, że na koniec czerwca inwestorzy utworzyli w strefach prawie 230 tys. nowych miejsc pracy. Wyjaśniła, że skumulowana wartość inwestycji polskich firm w SSE jest mniejsza niż zagranicznych, bo w przypadku polskich przedsiębiorstw są to w dużej części mniejsze firmy.
Jak zaznaczyła, w następnym tygodniu uruchomiony zostanie nowy program - "Strefa+". Wyjaśniła, że dotyczy to m.in. wsparcia innowacyjnych przedsiębiorstw w SSE. "Najważniejsze dla nas będzie wsparcie średnich miast - przekierowywanie inwestycji do średnich miast. Uważamy, że czas wspierania przez rządy dużych miast minął. Duże miasta doskonale sobie radzą, średnie miasta potrzebują wsparcia inwestycyjnego" - powiedziała. Podkreśliła, że wszystkie strefy otrzymały zadanie oceniania inwestorów pod kątem innowacyjności oraz jakości zatrudnienia. "Chodzi nie tylko o wysokość wynagrodzeń, ale też o warunki pracy i programy prospołeczne" - zaznaczyła.
W latach 2012-2015 Rada Ministrów - na wniosek Ministra Gospodarki - 41 razy zmieniła granice stref, w wyniku czego obszar stref zwiększył się o prawie 3763 ha. W obszar stref włączono tereny inwestycyjne w 29 miastach i 49 gminach, w których wcześniej strefy nie były obecne.
SSE to wyodrębnione obszary kraju, gdzie inwestorzy mogą prowadzić biznes, uzyskując zwolnienia z podatku dochodowego. W Polsce działa ich obecnie 14.