Polskie meble, turbiny, części samochodowe, rodzime przetwory czy elektronika cieszą się popularnością w Europie Zachodniej tak długo, jak godzą się występować pod obcą marką i odstępować znaczną część marży obcym firmom - przekonują autorzy raportu "Bariery i utrudnienia dla polskich firm w Unii Europejskiej", zaprezentowanego przez WEI i PAIH. Tylko silne przedsiębiorstwa mogą pozwolić sobie na ryzyko, jakie niesie ze sobą eksport.
- W 2016 r. wartość polskiego eksportu do państw UE wyniosła 641,3 mld zł i wzrosła niemal trzykrotnie w stosunku do 2004 roku.
- Te liczby to miara sukcesu polskich firm i polskich pracowników.
- Europejski protekcjonizm ma źródło raczej w narodowych obawach niż w brukselskiej biurokracji.
Warsaw Enterprise Institute we współpracy z Polską Agencją Inwestycji i Handlu, zaprezentował raport "Bariery i utrudnienia dla polskich firm w Unii Europejskiej". Celem publikacji jest zwrócenie uwagi na przeszkody, z jakimi na rynkach poszczególnych państw europejskich mierzą się poszczególne branże polskiej gospodarki oraz wskazanie zbioru praktycznych rekomendacji w walce z europejskim protekcjonizmem.
Gdy w 2004 r. Polska wchodziła do Unii Europejskiej saldo obrotów z Unią było ujemne - kupowaliśmy towary warte o 6,6 mld zł więcej, niż wynosił nasz eksport do państw Unii. Dziś na te dane można spojrzeć wyłącznie przez pryzmat analizy historycznej, z dumą odnośnie zmian które zaszły przez ostatnie lata.
W 2016 r. wartość polskiego eksportu do państw UE wyniosła 641,3 mld zł i wzrosła niemal trzykrotnie w stosunku do 2004 roku. Te liczby to miara sukcesu polskich firm i polskich pracowników. Ale to także dane pokazujące, jak ekspansywna i skuteczna potrafi być niemal każda polska branża i wiele polskich firm. Nasz sukces doceniany jest przez większość państw i firm europejskich współpracujących na co dzień z Polską.
Wspólny rynek wciąż funkcjonuje doskonale, ale w tej jednolitej architekturze mamy niestety coraz więcej wyłomów. Slogan "Kapitał ma narodowość", jeszcze 10 lat temu powtarzany jedynie przez przekornych eurosceptyków, dziś mało kogo już dziwi i oburza, ale wręcz otwarcie powielany jest przez przywódców największych państw Unii Europejskiej.
- Wolności gospodarcze nigdy nie są nikomu dane raz na zawsze. Obowiązkiem instytucji, jak nasza, jest monitorowanie barier i przypominanie o zagrożeniach dla naszego wspólnego dobrobytu - mówi Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.
Europejski protekcjonizm ma źródło raczej w narodowych obawach niż w brukselskiej biurokracji. Z rosnącym niepokojem autorzy analizy obserwują zarówno legislacyjne, jak i administracyjne próby podnoszenia kosztów działalności polskich firm.
Wskazują, że polskie firmy bez wsparcia i często ukrytego finansowania ze strony państwa, nie mają szans przebić się na bogatszych zachodnich rynkach. Polskie meble, turbiny, części samochodowe, rodzime przetwory czy elektronika cieszą się popularnością w Europie Zachodniej tak długo, jak godzą się występować pod obcą marką i odstępować znaczną część marży obcym firmom. Bywa, że polskie okna w Niemczech czy polskie łóżka w Wielkiej Brytanii są w stanie konkurować z lokalnymi produktami tylko dzięki temu, że występują pod marką dawno zbankrutowanej, miejscowej konkurencji.
- Tylko silne przedsiębiorstwa mogą pozwolić sobie na ryzyko, jakie niesie ze sobą eksport. Jednym z kluczowych fundamentów rynkowej pozycji jest mocna marka. Tymczasem polskim firmom i ich produktom, usługom i technologiom brakuje przede wszystkim światowej rozpoznawalności. Zagraniczna metka i wysoka marża, z którymi zachodni sąsiedzi sprzedają u siebie polskie towary, to cenna wskazówka. Oni dostrzegli świetną jakość naszych produktów, więc i my bazujmy na niej, budując markę polskiego eksportu - mówi prezes Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, Tomasz Pisula, podkreślając, że zagraniczne Biura Handlowe PAIH pomagają polskim eksporterom z dobrą ofertą wykreować odpowiedni wizerunek. Pokazują też możliwości do dywersyfikacji sprzedaży na nowych rynkach szybkiego wzrostu, ułatwiając jednocześnie zarządzanie biznesowym ryzykiem, aby firmy nie straciły na niestabilnościach.
Autorzy raportu podkreślają, że obecnie kluczowe jest stworzenie mechanizmów współpracy między biznesem a organami państwa w sytuacjach pojawienia się sygnałów o nowych niekorzystnych rozwiązaniach prawnych lub praktyce stosowania prawa uderzającego w polskie firmy. Informacja o stosowaniu jakichkolwiek barier administracyjnych lub zmiana praktyk po stronie administracji państw unijnych, powinna wywoływać natychmiastową reakcję polskich służb dyplomatycznych.
Rekomendują także, aby służby dyplomatyczne i gospodarcze informowały o teoretycznych zagrożeniach dla interesu gospodarczego Polski, nawet gdy pomysły te pojawiają się tylko na poziomie debat gospodarczych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bariery i utrudnienia dla polskich firm w Unii Europejskiej