Dwugodzinny strajk ostrzegawczy odbył się we wtorek w Zagłębiowskim Centrum Onkologii (ZCO) - Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej (Śląskie).
Związkowcy wskazują, że dialog z dyrektorem jest bardzo trudny. "Mimo, że kilka dni temu wezwaliśmy dyrektora do wspólnego działania w kwestiach bezpieczeństwa pacjentów w związku z naszym protestem, nie zrobił nic, przysłał nam tylko pismo grożąc skierowaniem sprawy do prokuratury" - powiedziała przewodnicząca "S" w szpitalu Elżbieta Żuchowicz.
Przypomniała, że strajk ostrzegawczy był kolejnym etapem w trwającym sporze zbiorowym. Podkreśliła, że pracownicy nie chcą kolejnych strajków. "Chcielibyśmy uniknąć narzędzi prawnych, jakie mamy - bo mamy procedurę sporu zbiorowego - ale dla dobra pacjentów, pracowników, dla dobra mieszkańców chcielibyśmy ich uniknąć. Liczymy na to, że spotkamy się przy stole i dyrektor przedstawi inne propozycje, niż zabranie jednym i oferowanie drugim" - dodała.
"Mam nadzieję, że ten strajk nie odbija się negatywnie na bezpieczeństwie pacjentów, to była moja jedyna prośba, wręcz polecenie do załogi. W przypadku gdyby zaszło zagrożenie, byłbym zmuszony powiadomić prokuraturę, natomiast nie była to żadna groźba, tylko przedstawienie faktów" - ripostował dyrektor.
Pytany o to, czy przychyli się do postulatów protestujących odnośnie podwyżek płac, powiedział: "Przychylę się, tylko ktoś musi zwiększyć przychody szpitala, a może się to stać, gdy będzie jasno określone finansowanie świadczeń. Stoimy przed kilkoma niewiadomymi - przede wszystkim nie wiemy jak będzie zmieniona wycena punktu, Agencja Oceny Technologii Medycznych pracuje nad nowymi wycenami świadczeń, mamy od połowy roku zapowiedzianą zmianę stawek godzinowych" - wyliczał Grzywnowicz.
"To są wszystko elementy, które będą wpływały bezpośrednio na finanse szpitala, jeżeli będę miał ich na tyle dużo, że będę je mógł dzielić, na pewno to uczynię. (). Stawki w naszym szpitalu nie odbiegają od stawek w okolicznych jednostkach, wręcz uważam, że są lepsze. Potencjał i to co oferuje ten zakład, jest również zdecydowanie różny od tego, co spotykamy w okolicznych jednostkach" - dodał.
Przypomniał, że placówka, która zainwestowała w rozbudowę i stworzenie ośrodka onkologicznego, od blisko dwóch lat leczy pacjentów chorych na nowotwory bez kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, co poważnie obciąża jej budżet.
"To co stworzyliśmy, ma służyć pacjentom. Nie wyobrażam sobie zawieszenia tej działalności musimy poczekać cierpliwie na to, aż to finansowanie się pojawi . (). Szansa na to, że pieniądze się pojawią jest bardzo duża i realna. Cały czas apeluję do strony społecznej o zrozumienie tego wszystkiego, ponieważ nie dysponując odpowiednimi środkami nie jestem w stanie ich dzielić. Myślę, że nie takie są oczekiwania pracowników, żebym złożył deklarację, której nie będę mógł spełnić" - argumentował.
Strona związkowa domaga się podwyżek płac dla wszystkich pracowników w wysokości 300 zł brutto. W ocenie związkowców wynagrodzenia w szpitalu są zbyt niskie. Część osób otrzymuje podwyżki tylko, gdy rośnie płaca minimalna. Dodatkowo zarobki na tych samych stanowiskach są znacznie zróżnicowane, co stwierdziła w raporcie pokontrolnym Państwowa Inspekcja Pracy. Jak podkreślają reprezentanci organizacji związkowych, z tego powodu i ze względu na złą organizację pracy ze szpitala odchodzi wielu specjalistów.
Niedawno z powodu braku lekarzy internistów w szpitalu przez 1,5 miesiąca nie działał oddział internistyczny, placówka straciła z tego powodu część dochodów z kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Pacjenci, którzy pojawili się we wtorek w dąbrowskim szpitalu, ze zrozumieniem podchodzili do postulatów pracowników. "Biorę tu kroplówkę. Na dłuższe czekanie nie mam cierpliwości, ale rozumiem, że chcą podwyżek, jestem za tym, wiem, ile wszystko kosztuje" - powiedziała jedna z pacjentek.
"Niedawno tu trafiłam, bo się źle poczułam. Szpital świetny, lekarki i pielęgniarze mili jak w szpitalu z telewizji, szkoda, że tak mało zarabiają" - mówiła inna.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Dąbrowa Górnicza. Strajk ostrzegawczy w szpitalu