Prywatyzacja zadań związanych z bezpieczeństwem w wielu przypadkach przynosi oszczędności, ale nie może się odbywać w sposób niekontrolowany - powiedział w poniedziałek szef BBN Stanisław Koziej po kolejnym spotkaniu z przedstawicielami branży ochroniarskiej.
Jak powiedział, poniedziałkowe spotkanie z przedstawicielami Polskiej Izby Ochrony dotyczyło głównie prezentacji potencjału firm skupionych w tej organizacji. Według szefa BBN potencjał ten - w tym blisko 300 tys. pracowników - można by wykorzystać zarówno w czasie pokoju, w sytuacji zagrożenia, jak i podczas wojny.
"Chcielibyśmy stworzyć platformę łączącą instytucje państwowe odpowiedzialne za bezpieczeństwo - wojsko, policję i inne służby - z firmami ochrony. Aby z jednej strony określić, co mogą zaoferować na rzecz bezpieczeństwa, a z drugiej stworzyć katalog możliwości spożytkowania tego potencjału" - dodał.
Szef BBN dostrzega np. możliwość wykorzystania agencji ochrony w szkoleniach ludności cywilnej w zakresie bezpieczeństwa, co - jak zaznaczył - wymagałoby oficjalnego skatalogowania takich zadań.
"Wiele z tych firm ochrania obiekty infrastruktury krytycznej. Trzeba by ustalić, które mogą być zmilitaryzowane, które mogą wykonywać zadania z zakresu obrony cywilnej" - podkreślił Koziej.
Poinformował, że w kolejnych spotkaniach wezmą udział instytucje państwowe, przedstawiciele środowiska akademickiego i eksperci w celu wypracowania koncepcji wykorzystania branży ochrony na rzecz wzmocnienia strategicznej odporności kraju.
"To element szerszego problemu - prywatyzacji bezpieczeństwa. Coraz więcej funkcji bezpieczeństwa przejmują prywatne firmy. Także w Polsce od lat zajmują się one ochroną obiektów wojskowych.
Jak dodał, ze względów oszczędności jest to w wielu przypadkach rozwiązanie korzystne, ale "nie można tego procesu puścić na żywioł". "Musimy ten problem podjąć, by prywatyzacja bezpieczeństwa nie rozwijała się w sposób niekontrolowany" - zaznaczył.
"W polskich firmach branży ochrony pracuje wiele osób o wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu przydatnym dla bezpieczeństwa państwa. Sektor dysponuje także znaczącą bazą techniczną i sprzętową, która może zostać wykorzystana, jeśli zajdzie taka potrzeba" - zadeklarował Beniamin Krasicki z Polskiej Izby Ochrony. Obok PIO w spotkaniu ze strony branży ochrony wzięli udział reprezentanci Polskiego Związku Pracodawców "Ochrona" i Polskiej Izby Systemów Alarmowych.
W Polsce jest zarejestrowanych ponad 5 tys. firm ochrony, z których 57 ma świadectwa bezpieczeństwa przemysłowego. Firmy skupione w PIO zatrudniają ponad 290 tys. osób, blisko 82 tys. z nich ma dopuszczenie do broni. 45 tys. pracowników ochrania obiekty infrastruktury krytycznej, z tego 5,7 tys. osób strzeże jednostek wojskowych.
Pierwsze spotkanie w BBN dotyczące możliwości włączenia tych firm do systemu bezpieczeństwa państwa odbyło się na początku marca. Wzięli w nim udział przedstawiciele zarządu Polskiej Izby Ochrony i przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych Marek Wójcik (PO).
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koziej: konieczna kontrola nad "prywatyzacją bezpieczeństwa"