XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Miasta masowo inwestują w kulturę i rozrywkę. Czy z głową?

Miasta masowo inwestują w kulturę i rozrywkę. Czy z głową?
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Czy setki milionów wydawane przez miasta na centra kongresowe, hale sportowe czy obiekty kulturalne to dobrze zainwestowane pieniądze? Nad tym zastanawiali się uczestnicy debaty "Przemysł czasu wolnego w Polsce i w Europie", która odbyła się 22 kwietnia w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Od niedawna coraz częściej spotykamy się z pojęciem przemysł czasu wolnego. Słowo przemysł oznacza, że podchodzimy do zagadnienia zagospodarowania wolnego czasu jak do innych dziedzin gospodarki. Czy słusznie?

- Tak, bo choć to z pozoru lekki temat, to jak się zastanowimy, widać, że mamy do czynienia z ważną sferą życia i biznesu. Pod tym określeniem kryje się wszystko, co robimy w czasie wolnym od pracy, a o ten wolny czas toczy się dzisiaj poważna rywalizacja - mówi Marcin Herra, w latach 2008-2012 prezes Euro PL.2012.

Podobnie uważa Bohuš Hlavatý, prezes Tatry Mountain Resorts, słowackiej firmy, która inwestuje w Polsce, m.in. w ośrodek narciarski w Szczyrku i w Śląskie Wesołe Miasteczko.

- Ludzie w naszej części Europy, także w Polsce, coraz więcej pracują i w związku z tym większą uwagę przykładają do tego jak wypoczywają. Wiadomo, że jak mamy więcej i lepiej pracować, to musimy lepiej wypoczywać i tutaj po tych 25 latach zmian otwiera się wielkie pole do działania - mówi słowacki biznesmen.

Polskie samorządy rzeczywiście w ostatnich latach intensywnie inwestowały w rozwój infrastruktury, która ma służyć do zagospodarowania czasu wolnego, czyli w obiekty kulturalne, sportowe i w turystykę.

Nie brak jednak głosów, że wydatki są nadmierne, a zyski ich nigdy nie zrekompensują. Piotr Grzelak zastępca prezydenta Gdańska uważa jednak, że konkurencja miast i regionów w Europie jest coraz większa, i chcąc się w niej liczyć, musimy inwestować. - Zbudowaliśmy Europejski Centrum Solidarności, kończymy Muzeum II Wojny Światowej i są to inwestycje, które mają uatrakcyjnić naszą ofertę. ECS w dwa miesiące odwiedziło ponad 100 tysięcy gości.

Grzelak dodaje także, że takie inwestycje tworzą nowe miejsca pracy i to głównie dla ludzi w wieku 18-35, czyli tych najbardziej zagrożonych bezrobociem.

Jak zauważa Janusz Mitulski, dyrektor rozwoju Marriott International, jeśli miasto lub region mają nowe atrakcje, to wiadomość o tym rozchodzi się błyskawicznie. - Ludzie rozsyłają SMS-y, że warto gdzieś się wybrać, wstawiają na portale społecznościowe zdjęcia i w ten sposób napędzają rynek - tłumaczy Mitulski. - Dyrektorka jednego z hoteli w Katowicach przyznała mi, że ma gości, którzy przyjeżdżają na Śląsk tylko dzięki powstaniu sali koncertowej NOSPR.

Zdaniem przedstawiciela sieci Marriott to samo dzieje się z centrami kongresowymi. One dają zysk miastu, a co istotne, według różnych badań od 30 do 70 proc., uczestników takich kongresów wraca już prywatnie do miejsc, w których byli służbowo.

Krzysztof Materna chwali Katowice

- Gdy przypomnimy sobie, jaki 25 lat temu był nasz potencjał jeśli chodzi o bazę kulturalną, turystyczną czy sportową, to powiedzmy sobie, że zaczynaliśmy to wszystko budować na zgliszczach, w nowych warunkach - wolności i wolnego rynku oraz właściwie bez pomocy państwa - mówi znany reżyser i satyryk.

Zdaniem Materny wiele obiektów rzeczywiście zmienia obraz Polski, ale są też takie, które nigdy się nie zwrócą.

Jako wzór pozytywnych zmian Materna wskazuje Katowice. - Zmieniły się niewiarygodnie. Zawsze się dziwiłem i pytałem nawet w swoim czasie prezydenta Piotra Uszoka, dlaczego miasto, region, który może pochwalić się takimi artystami, jak Górecki czy Penderecki, ma wspaniałe orkiestry, jest także zagłębiem muzyki bluesowej, jazzowej ciągle pokazuje się jako miejsce familoków, zamkniętych kopalń i hut oraz zapadających się kamienic. Dzisiaj mamy już zupełnie inne Katowice - mówi artysta.

A złe wzorce? - Niestety mamy przykłady, gdy ambicje ludzi zarządzających, prowadzą do zbudowania filharmonii za 180 mln, w mieście, gdzie na koncerty przychodzi po 200 osób, a w kasie nie ma pieniędzy na utrzymanie nowego budynku - dodaje Materna.

Zdaniem wiceprezydenta Katowic Krzysztofa Mikuły ich inwestycje nie wynikają z ambicji samorządu, lecz są odpowiedzią na oczekiwania mieszkańców. - Poza tym budynki MCK czy NOSPR to są inwestycje ponadregionalne, nikt w pobliżu nie będzie budował konkurencyjnych obiektów. Chcemy przyciągać tu ludzi z całej Polski i to się już dzieje - zapewnia wiceprezydent.

Według niego powstała moda na Śląsk, ludzie są dumni, że tu mieszkają. To duża szansa dla regionu.

Hotele w Polsce

Ważnym czynnikiem rozwoju przemysłu czasu wolnego jest także baza noclegowa. Tomasz Jędrzejczak, wiceminister sportu i turystyki informuje, że od 2007 roku baza noclegowa wzrosła w Polsce o 50 proc. Mamy już 55 hoteli pięciogwiazdkowych.

Hoteli nie budują jednak samorządy, tylko firmy prywatne. - Nikt nie ukrywa, że dzisiaj goście nie przyjeżdżają do hotelu dla samego hotelu. Ich musi coś do tego miejsca przyciągnąć. Jeśli samorząd inwestuje, to pojawią się też hotele - uważa Janusz Mitulski z Marriott International.

Jak dodaje Mitulski, działania samorządowców i hotelarzy się zazębiają. - Bez hoteli nie będzie turystów, ale same hotele ich nie przyciągną, muszą być inwestycje, które sprawią, że ludzie zechcą do konkretnych miast przyjeżdżać.

Wiceminister sportu zauważa także, że myśląc o zainwestowaniu w przemysł czasu wolnego, trzeba brać pod uwagę, że styl wypoczynku się zmienił. - Z jednej strony WHO mówi, że powinniśmy mieć raz w roku chociaż trzy tygodnie urlopu, z drugiej praktyka jest taka, że szatkujemy ten urlop na kilkudniowe fragmenty, dłuższe i krótsze weekendy.

Zmienia się także to, że dzisiaj biznesmen czy pracownik w delegacji łączy służbowy wyjazd ze zwiedzaniem atrakcji w miejscu, do którego przyjeżdża. Zdaniem wiceministra, inwestując, musimy pamiętać, że dzisiaj klientów trzeba szukać nawet na drugim końcu Polski.

- Mamy lepsze drogi, lepsze połączenia kolejowe. Jak miasto organizuje dobry koncert, to przyjeżdżają na niego ludzie z całego kraju, trzeba więc zmienić sposób promocji - uważa wiceminister minister Tomasz Jędrzejczak.

Nie tylko pieniądze

Prezes i współwłaściciel warszawskie Legii Bogusław Leśnodorski zwraca jednak uwagę, że nie można patrzeć na to, co robimy w czasie wolnym, jedynie jak na źródło zysku.

- Mnie się nie podoba nazwa przemysł czasu wolnego, bo nie wszystko, co się robi w czasie wolnym, robi się dla pieniędzy. Bardzo ważny jest też element społeczny. Tak jest w sporcie, ale nie tylko. My nie szkolimy młodzieży dla pieniędzy, tylko staramy się ją wychowywać przez sport, wypełnić jej wolny czas. Jest to coś więcej niż tylko biznes.

Krzysztof Materna dodaje, że samorządy często błędnie podchodzą do tego, co nazywamy misją publiczną.

- Tak jak telewizja Polska, która zmuszana do wypełniania tej misji robi to między 1 a 3 rano. Samorządowcy robią to samo, fundując mieszkańcom darmowe wejścia na imprezy komercyjnych wykonawców, na które powinno kupować się bilety. Gmina daje więc prezent mieszkańcom, a przy okazji zarabia cała masa pośredników. Darmowy może być piknik rodzinny, a nie koncert komercyjnego zespołu - podkreśla Materna.

Zwraca także uwagę, że z drugiej strony samorządy mają często problemy z pozyskiwaniem sponsorów na imprezy, które mają wypełniać mieszkańcom czas wolny.

- Niestety stworzyliśmy sobie taką sytuację, że wszędzie, gdzie istnieje styk władzy lokalnej z biznesem wchodzą trzyliterowe organizacje typu CBA - mówi reżyser. - Od razu się podejrzewa, że jak ktoś dał pieniądze, to pewnie je ukradł. Ogranicza to nasz rozwój, bo bez prywatnych pieniędzy nie będzie koncertów, wystaw czy sportu.

Zdaniem Materny dużym niebezpieczeństwem dla samorządów jest także rosnąca konkurencja między powstającymi w różnych miastach stadionami czy halami.

- Miasta rywalizują o artystów, muzyków i podbiją ceny, nabijając kieszeń pośredników. To jest ten minus.

Dlatego, jak zwraca uwagę wiceprezydent Katowic, warto poszukać swojego miejsca w bardzo szerokim zestawie aktywności kryjących się pod pojęciem przemysłu czasu wolnego.

- Ostatnio 100 tysięcy ludzi przewinęły się przez nasze obiekty w trzy dni, gdy organizowaliśmy w Spodku mistrzostwa świata w grach komputerowych. Może to zajęcie, które nie wszystkim się podoba, ale to też przemysł czasu wolnego i też potężny rynek.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Miasta masowo inwestują w kulturę i rozrywkę. Czy z głową?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!