Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Wschodnie województwa muszą nadrabiać zaległości wielu dekad. Ostatnie lata pozwoliły zmniejszyć dystans do średniej europejskiej. Teraz wschód próbuje doskoczyć do krajowej czołówki. Czy się uda? Będzie o tym mowa podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku, który zaczyna się już w środę.
- Gospodarkę regionu napędzają przemysł spożywczy, maszynowy i meblarski. Ale są też inne atuty.
- Region stawia na rozwój infrastruktury, innowacyjności i internacjonalizację przedsiębiorstw.
- Jest potencjał umożliwiający skok. Może to nastąpić jeszcze w tej unijnej perspektywie finansowej.
Najtrudniej przełamać stereotypy. Ćwierć wieku trwało zanim popularne u naszego zachodniego sąsiada określenie “Polnische Wirtschaft” przestało oznaczać chaos i bylejakość a stało się synonimem dynamizmu i sukcesu. Przed podobnym wyzwaniem wciąż stoi dzisiaj Polska Wschodnia, która bardzo często przez resztę kraju postrzegana jest region wciąż zapóźniony gospodarczo i cywilizacyjnie. To ocena generalnie niezgodna z rzeczywistością i niesprawiedliwa, ale mocno ugruntowana i w pewnych aspektach uzasadniona.
Gonią, gonią, ale…
Ocena niesprawiedliwa, bo na tzw. ścianie wschodniej oprócz tradycyjnie kojarzonego z tym regionem rolnictwa (skądinąd bardzo nowoczesnego, podbijającego swoimi produktami zagraniczne rynki) mamy przecież również prężnie rozwijający się przemysł maszynowy, by wymienić Pronar czy Bison-Bial, podkarpackie zaś to przede wszystkim przemysł lotniczy, ale też i meblarski (Nowy Styl). Trzeba też przynajmniej wspomnieć o takich potentatach swoich branż jak Asseco, Śnieżka, czy Zelmer. Warmińsko-mazurskie poza walorami turystycznymi może się specjalistom od gospodarki kojarzyć z olsztyńskim Michelinem.
Diagnoza mówiąca o zapóźnieniu nie jest bezpodstawna, bo mimo pompowania w pięć wschodnich województw krajowych i unijnych miliardów, wciąż jeszcze Wschód ma do nadrobienia dystans do regionów krajowego centrum i zachodu. Zmniejszyły się wprawdzie różnicę między Polską Wschodnią a unijną średnią, ale dystans między zamożnymi i biedniejszymi regionami Polski pozostał bez zmian, a w niektórych przypadkach się nawet powiększył.
Czyżby wydano pieniądze na marne? Niekoniecznie. Trudno szybko nadrobić wiele dekad zapóźnienia, a przez ostatnie lata stworzono w regionie potencjał (chociażby dzięki inwestycjom infrastrukturalnym), który pozwoli regionowi rozkwitnąć; niewykluczone, że nastąpi to jeszcze w tej unijnej perspektywie budżetowej.
- Dzięki wsparciu z Funduszy Europejskich Polska Wschodnia może pochwalić się dobrze wyposażonymi uczelniami, nowymi terenami do inwestycji, coraz lepszą infrastrukturą oraz miastami, które stają się silnymi ośrodkami wzrostu. To zmienia stereotyp Polski Wschodniej z regionu biednego na region o dużym potencjale do rozwoju - oceniał w jednym z wywiadów Paweł Samecki w latach 2009-2010 komisarz UE ds. polityki regionalnej.
Finansowe paliwo
Szansę zwiększają pomysły obecnego rządu (będzie o nich mowa podczas najbliższego Wschodniego Kongresu Gospodarczego w Białymstoku). Chodzi np. o program wsparcia dla średnich miast, z których niemało położonych jest właśnie we Wschodniej Polsce, ale i o nowy (a może raczej mocno zmodyfikowany) instrument wsparcia gospodarki jakim jest Polski Fundusz Rozwoju.
W planach jest dalsze intensywne “wygładzanie” nierówności infrastrukturalnych, ale również uczynienia z Polski Wschodniej polskiego zagłębia start-upowego oraz wsparcie ekspansji zagranicznej firm z tego regionu. Pieniędzy nie powinno zabraknąć – dość wspomnieć, że w Programie Operacyjnym Polska Wschodnia zarezerwowano na ten cel 2 mld euro, a przecież nie można zapominać o inwestycjach prywatnych - w tym zagranicznych, które coraz coraz chętniej są lokowane właśnie na wschodzie.
- Program „Polska Wschodnia" jest nastawiony w dużym stopniu na przedsiębiorczość i innowacyjność, ale wspieramy też inwestycje w publiczny transport niskoemisyjny, infrastrukturę drogową i kolejową - twierdzi wiceminister rozwoju Adam Hamryszczak.
I to już od dawna nie są tylko deklaracje. Pieniądze płyną coraz szerszym strumieniem (przede wszystkim przez wchodzącą w skład grupy PFR Polską Agencję Wspierania Przedsiębiorczości – z założenia najbliższej przedsiębiorcom). Dość wspomnieć, że tylko we wrześniu podpisano umowę na rozbudowę infrastruktury drogowej w województwach podlaskim, świętokrzyskim i podkarpackim na kwotę ponad 400 mln zł.
Płyną też pieniądze na innowacje i startupy. W ostatnich dniach PARP rozstrzygnęła konkurs w ramach poddziałania 1.1.2 POPW "Rozwój startupów w Polsce Wschodniej". Do dofinansowania wybrano 23 projekty, łączna kwota wsparcia to 18 mln zł. Dotychczas w konkursie zostało wybranych łącznie 66 projektów na kwotę 51 mln zł. Kolejne 26 małych i średnich firm z regionu podzieli się kwotą ok. 10 mln zł na internacjonalizację swojej działalności biznesowej.
Na pierwszy rzut oka to mało imponujące kwoty, ale weźmy pod uwagę, że to informacje tylko z ostatnich dni, a wykorzystanie funduszy unijnych dopiero się rozkręca. Poprzednia perspektywa budżetowa stworzyła solidny fundament pod rozwój, obecna da już rzeczywisty rozwojowy impuls. Wygląda na to, że Polska Wschodnia powoli osiąga masę krytyczną przed wielkim skokiem.
Więcej o rozwoju wschodniej Polski będzie mowa podczas Wschodniego Kongresu Gospodarczego, który odbędzie się w dniach 27-28 września br. w Białymstoku. Sprawdź szczegóły
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska Wschodnia - jest trampolina. Czas na wielki skok