Poseł PiS: trudno ocenić bilans inwestycji zagranicznych

Poseł PiS: trudno ocenić bilans inwestycji zagranicznych
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Trudno dziś powiedzieć, czy ogólny bilans inwestycji zagranicznych w Polsce w ciągu ostatnich 25 lat jest pozytywny, czy negatywny - uważa Adam Abramowicz (PiS). Według Tomasza Kasprowicza z "New Europe 100" Polska jest ostatnio w gorszej sytuacji jeśli chodzi o przyciąganie tych inwestycji.

Abramowicz, szef parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego, oraz Kasprowicz byli wśród uczestników wtorkowego seminarium na temat roli inwestorów zagranicznych w Polsce, zorganizowanego przez Fundację Republikańską.

Zdaniem Abramowicza trudno ocenić bilans zagranicznych inwestycji, bo "tego nikt nie policzył", a Polska jako państwo do inwestycji zagranicznych bardzo dużo dopłaciła. "Są firmy, takie choćby jak Fiat, które podatków w Polsce w ogóle nie płaciły" - zauważył poseł.

Jak ocenił, błędy popełniono np. przy tworzeniu Specjalnych Stref Ekonomicznych. Miały powstawać tam, gdzie inwestorzy nie chcieli wchodzić i było duże bezrobocie. Tymczasem, dodał, niejednokrotnie kończyło się na tym, że inwestor sam wskazywał miejsce, gdzie chce zbudować fabrykę i żądał stworzenia tam strefy ekonomicznej.

"Dziś są podstrefy pod Poznaniem, w Warszawie, w Gdańsku i w Tychach. To całkowite zaprzeczenie idei powstawania podstref" - mówił Abramowicz. "Koszty powstania takich stref ponieśli pozostali podatnicy" - dodał.

Abramowicz przyznał zarazem, że "każda inwestycja jest ważna, bo prowadzi do rozwoju gospodarki i tworzenia miejsc pracy". "Nie rozróżniałbym na kapitał zachodni i polski. Ten wdrukowany w nasze mózgi model to jest coś, co musimy wspomagać dodatkowo, nawet kosztem polskich firm, jest modelem błędnym" - ocenił.

Zdaniem posła jedynym usprawiedliwieniem dla jakichkolwiek preferencji jest "oferowanie przez zagraniczny kapitał wysokich technologii". "Reszta powinna być tak samo traktowana, niezależnie od tego, czy to polska firma czy zagraniczna" - zaznaczył. "Zresztą sami inwestorzy oczekują dziś nie preferencji i ulg, ale stabilnego prawa i bezpieczeństwa obrotu gospodarczego" - dodał Abramowicz.

Z kolei Tomasz Kasprowicz z "New Europe 100" mówił podczas seminarium, że po 1989 roku kraje Europy Środkowej i Wschodniej rywalizowały o zagraniczne inwestycje. Najlepszą pod tym względem infrastruktura dysponowały Czechy, natomiast Polska "przyciągała swoją masą", a z czasem stabilną i odporną na wstrząsy gospodarką.

Zwracał jednocześnie uwagę, że niektóre zagraniczne inwestycje paradoksalnie zaszkodziły regionom, w których zostały umieszczone, bo ograniczały lokalną przedsiębiorczość i "odsysały pracowników". W efekcie wiele lokalnych przedsiębiorstw zostało zamkniętych.

Kasprowicz przyznał też, że Polska jest ostatnio w gorszej sytuacji z punktu widzenia przyciągania zagranicznych inwestycji, "ze względu na międzynarodową atmosferę, jaka wokół Polski się pojawiła". "Oprócz tego, że wciąż mamy bardzo wiele atutów, jeden z atutów, przynajmniej w postrzeganiu inwestorów zagranicznych, utraciliśmy - to znaczy pewnego rodzaju stabilność, wiarygodność, rządy prawa" - podkreślił. "Żeby teraz inwestorów przyciągnąć, trzeba im będzie zaoferować jeszcze więcej" - dodał.

Nawiązując do planu wicepremiera, ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego i akcentowaniu przez niego innowacyjności, podkreślił, że innowacji nie można zadekretować. "Można inwestować w innowacje dowolne kwoty i nic z tego nie mieć" - powiedział Kasprowicz. "Najlepszym przykładem było poszukiwanie kamienia filozoficznego w średniowieczu, to był projekt innowacyjny, na który wydano najwięcej, z wiadomym skutkiem" - zauważył.

Jednocześnie Kasprowicz zaznaczył, że "innowacje potrafią się pojawiać spontanicznie i bez żadnego wsparcia". Dlatego "polityka wobec innowacji jest dosyć trudna do zrobienia".

Marta Kightley z SGH opowiadała natomiast o specyficznym przykładzie Korei Południowej, która od lat 60 była najszybciej rozwijającym się krajem, choć w pierwszym okresie inwestycje zagraniczne stanowiły tam tylko 1 proc. PKB.

W Korei jednak rozwój odbywał się w warunkach dyktatury wojskowej, przy dużym ograniczeniu praw socjalnych. Dopuszczani byli tylko tacy inwestorzy, którzy zgadzali się utworzyć join-venture z kapitałem koreańskim, który zresztą potem przejmował wiele z tych inwestycji - mówiła ekspertka z SGH.

Po kryzysie azjatyckim w 1997 roku sytuacja się nieco zmieniła, ale nadal inwestorzy zagraniczni traktowani są w Korei Południowej nieufnie i nie mogą np. inwestować w takie dziedziny jak media czy energetyka atomowa.

Adam Suchanek z Czeskiej Agencji Wspierania handlu mówił m.in. o firmie Skoda, która jest przykładem udanej absorpcji inwestora zagranicznego (Volkswagena). Na sukces tego przedsięwzięcia złożyło się jednak m.in. to, że Skoda wniosła dużo własnego technologicznego know-how.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Poseł PiS: trudno ocenić bilans inwestycji zagranicznych

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!