XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Pracownicy delegowani: Czesi nie zmieniają stanowiska

Pracownicy delegowani: Czesi nie zmieniają stanowiska
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Delegowanie pracowników jest ważnym elementem, który przyczynia się do gospodarczego potencjału wielu krajów członkowskich UE, pozwalając jednolitemu rynkowi działać tak, jak powinien - powiedział sekretarz stanu ds. europejskich w kancelarii premiera Republiki Czeskiej Alesz Chmelarz.

  • Praga nie odchodzi od stanowiska Wyszehradzkiej Czwórki dot. pracowników delegowanych - mówi sekretarz stanu ds. europejskich w kancelarii premiera Republiki Czeskiej Alesz Chmelarz.
  • W przypadku fiaska negocjacji może dojść do pojawienia się na poziomie państw członkowskich inicjatyw, które "odpowiadałyby na negatywne efekty dyrektywy w sposób bardzo niefortunny" i groziłyby "zakłóceniem funkcjonowania unijnego rynku" - uważa Chmelarz.


Zaznaczył jednocześnie, że celem negocjacji w tej sprawie powinno być znalezienie kompromisowego europejskiego rozwiązania, które odpowie na "problemy niepokojące część państw członkowskich". Zastrzegł zarazem, że w grę nie wchodzi taka rewizja dyrektywy, która "uniemożliwiłaby dalsze delegowanie pracowników".

Zobacz 1112 największych firm przemysłowych w Polsce (jedyny taki raport w polskim internecie)

Francja chce rozmawiać


Pod koniec sierpnia prezydent Francji Emmanuel Macron odbył serię rozmów na temat dyrektywy o pracownikach delegowanych z przedstawicielami krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które sprzeciwiały się proponowanym przez niego zmianom w obowiązujących regulacjach. Spotkał się z szefami rządów Austrii, Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii, pomijając Polskę i Węgry. Francuski prezydent relacjonował później, że w sprawie zmiany przepisów o pracownikach delegowanych ma poparcie Austrii, a Słowacja, Czechy, Rumunia i Bułgaria są gotowe do negocjacji.

Prezydent Francji Emmanuel Macron podważa filary UE i próbuje wprowadzić protekcjonizm, uderzając w swobodny przepływ osób i usług - powiedziała w ubiegłym tygodniu premier Beata Szydło. Dodała, że przywódcy europejscy muszą zdecydować, czy chcą Unii zjednoczonej czy podzielonej. Zobacz: Szydło: Macron podważa filary UE; uderza w swobodny przepływ osób i usług

Komentując sprzeciw Warszawy wobec propozycji zmian w dyrektywie Macron ocenił natomiast, iż Polska stawia się "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach". - Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra - mówił prezydent Francji. Przekonywał też, że rząd w Warszawie "nie jest rzecznikiem Europy Wschodniej". Z kolei wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański twierdził, że w sprawie pracowników delegowanych obowiązuje wciąż mandat negocjacyjny przyjęty przez premierów V4. Aktualność wspólnego stanowiska Grupy Wyszehradzkiej podkreślili też w rozmowie telefonicznej pod koniec sierpnia premierzy Polski i Słowacji, Beata Szydło i Robert Fico.

Czesi nie zmieniają stanowiska


Odnosząc się do tej kwestii Chmelarz zapewnił , że Praga nie odchodzi od stanowiska Wyszehradzkiej Czwórki dot. pracowników delegowanych. - Delegowanie pracowników jest ważnym elementem, który przyczynia się do gospodarczego potencjału wielu krajów członkowskich UE, pozwalając jednolitemu rynkowi działać tak, jak powinien - ocenił.

Czeski minister podkreślił jednocześnie, że zarówno kraje V4, jak i Francja zgodziły się uczestniczyć w letnich negocjacjach z intencją znalezienia kompromisu.

Pożądanym owocem tych negocjacji nie jest - według niego - proste utrzymanie dotychczasowego status quo, ale znalezienie "europejskiego rozwiązania" w sprawie pracowników delegowanych. - Tym, co chcemy osiągnąć jest konsensualne rozwiązanie, które z jednej strony pozwoliłoby dyrektywie o pracownikach delegowanych działać tak, jak powinna, a z drugiej strony - odpowiedziałoby na problemy, które niepokoją część państw członkowskich - powiedział Chmelarz.

W innym wypadku - jego zdaniem - może dojść do pojawienia się na poziomie państw członkowskich inicjatyw, które "odpowiadałyby na negatywne efekty dyrektywy w sposób bardzo niefortunny" i groziłyby "zakłóceniem funkcjonowania unijnego rynku". Jak dodał czeski minister, tego rodzaju inicjatywy pojawiały się już m.in. we Francji i Austrii.

Chodzi o zachowanie uczciwej konkurencji


- Dyrektywa o pracownikach delegowanych nie została stworzona po to, by umożliwić nieuczciwą konkurencję. Jeśli niektóre kraje członkowskie mają wrażenie, że taka nieuczciwa konkurencja ma miejsce, to takie obawy muszą być traktowane poważnie - chociażby poprzez poddanie budzących wątpliwości przypadków kontroli służby inspekcji pracy. Jest to coś, na co jesteśmy całkowicie otwarci; jeśli faktycznie istnieją ścieżki omijania obowiązujących przepisów i nie wszystkie procedury są przestrzegane, to widzimy tu przestrzeń na rozwiązanie tego problemu - mówił Chmelarz.

W ub. roku Komisja Europejska przedstawiła propozycję nowelizacji dyrektywy z 1996 r. w sprawie delegowania pracowników w UE. Najważniejszą proponowaną zmianą jest wprowadzenie zasady równej płacy za tę samą pracę w tym samym miejscu. Oznacza to, że pracownik wysłany przez pracodawcę tymczasowo do pracy w innym kraju UE miałby zarabiać tyle, co pracownik lokalny za tę samą pracę.

Polskie firmy delegują do pracy w krajach UE prawie pół miliona pracowników. W opinii polskiego rządu, jeśli przepisy weszłyby w życie, znacznie pogorszyłoby to pozycję polskich przedsiębiorców na rynku UE - m.in. firm transportowych, które przestałyby być konkurencyjne wobec zachodnich przewoźników.

- Protekcjonistycznie działania Francji i Niemiec, które forsują unijną dyrektywę w sprawie wynagrodzenia pracowników delegowanych, wyeliminują polskie firmy transportowe - mówił pod koniec sierpnia minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. 

Jego zdaniem, działania tych dwóch krajów wyeliminują także z rynku wiele firm transportowych z innych krajów, m.in z Hiszpanii. Czytaj: Andrzej Adamczyk: działania Francji i Niemiec wyeliminują polskie firmy transportowe.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Pracownicy delegowani: Czesi nie zmieniają stanowiska

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!