Załoga kopalni Bogdanka kolportuje „list wku…go górnika”, który krytykuje władze spółki m.in. za wygórowane premie w stosunku do skromnych bonusów przyznawanych górnikom. Dostało się także związkowcom. - Nie może być tak, że związkowcy będą wszystko wymuszali, a zwłaszcza porozumienia płacowe w oderwaniu od przesłanek ekonomicznych - komentuje sprawę Sebastian Pietrzyk, partner w kancelarii Pietrzyk Dubicki i Wspólnicy, odpowiedzialny za praktykę Infrastruktury i Energetyki.
List o nośnym tytule stał się przyczyną medialnej nagonki na spółkę. Co więcej, kilka dni temu, ze stanowiskiem prezesa LW Bogdanka pożegnał się Krzysztof Szlaga. Fakt ten może być dodatkowo wykorzystywany przeciwko zarządowi kopalni. Czytaj więcej: Krzysztof Szlaga nie będzie już prezesem Bogdanki
- Jestem jak najbardziej za tym, aby pracownicy mieli możliwość zrzeszania się w obronie swoich interesów, ale nie może być tak, że związkowcy będą wszystko wymuszali, a zwłaszcza porozumienia płacowe w oderwaniu od przesłanek ekonomicznych - mówi Sebastian Pietrzyk.
Przypomina, że zarząd LW Bogdanka zaproponował 1 procentowa podwyżkę, na co przedstawiciele załogi nie chcą się zgodzić i domagają się 10 procent wynagrodzenia więcej. Jako spółka giełdowa, lubelska kopalnia ujawnia dane o średnich wynagrodzeniach pracowników w raportach. Wynika z nich, że LWB Bogdanka płaci stawki zdecydowanie powyżej średniej krajowej, będąc jednocześnie największym pracodawcą w regionie. Tym samym, wszelkie wewnętrzne rozgrywki budzą ogromne zainteresowanie lokalnych mediów.
- Obecna sytuacja kopani jest stabilna, wypracowane wyniki są dobre i wyróżniające na tle polskiej branży górniczej. Nie oznacza to jednak, że nie należy myśleć o celach długoterminowych i przeznaczać zyski głównie na zwiększenie uposażeń. Zwłaszcza, że tak znacząca podwyżka to postulat oderwany od rynkowych realiów - ocenia prawnik.
Jego zdaniem należy brać pod uwagę, że w przyszłości sytuacja nie będzie tak stabilna, a dobre wyniki będzie ciężko wypracować. Poza tym przed LW Bogdanka stoją także inne duże wyzwania. Spółka zapowiada, że będzie zaangażowana w szereg inicjatyw strategicznych takich jak: wykorzystanie nowoczesnego wysokowydajnego kompleksu przodkowego, kontynuacja programu „Kopalnia Inteligentnych Rozwiązań” czy efektywna gospodarka skałą płonną oraz rozwój usług operatorskich oferowanych. Przy tak ambitnych planach, utrzymanie wysokich wskaźników rentowności będzie możliwe właśnie dzięki kontroli kosztów.
- Od lat sygnalizuję, że warte rozważania byłoby finansowanie związków ze składek pracowników. Dzięki takiemu rozwiązaniu sami zatrudnieni kreowaliby politykę strony związkowej, a gdyby nie zgadzali się z jakimiś postulatami, mogliby przejść do innego związku. Wówczas można by zweryfikować, które związki działają w interesie pracowników, a które w interesie związkowych działaczy. Stronie społecznej powinno bowiem zależeć przede wszystkim na utrzymaniu miejsc pracy, a nie przywilejów za które płacą pracodawcy. Spory na pewno z pewnością nie służą ani pracownikom ani spółce - podsumowuje Sebastian Pietrzyk.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prawnik mocno o górniczych związkach. Nie może być, że będą wszystko wymuszali