Duże firmy przemysłowe muszą być nastawione na wykorzystywanie nowych technologii i patentów, mniejsze trzeba zachęcać poprzez mechanizmy fiskalne i ułatwienia. To jeden z głównych postulatów wynikających z debaty panelowej „Nauka i biznes - sprawdzone modele współpracy”, która odbyła się w ramach IV Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
- Głównym problemem stojącym przed gospodarkami naszych krajów jest to, jak przejść od produkcji opartej na taniej sile roboczej do gospodarki opartej na wiedzy - zauważył Zoltan Csefalvay, wiceminister gospodarki Węgier.
Wielokrotnie podkreślano postulowaną rolę dużych firm posiadających rezerwy finansowe i mogących kreować postęp, tworząc dla siebie perspektywy rozwoju w dłuższej perspektywie. Padł m.in. przykład KGHM Polska Miedź...
- Duże firmy muszą być ukierunkowane na to, co nowe, na nowe technologie, które będą budować ich przewagę konkurencyjną w przyszłości - apelował Zbigniew Śmieszek, wiceprzewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych. - Na Zachodzie to wręcz przymus. U nas przydałby się nacisk właścicieli, czy rad nadzorczych.
Polskie firmy, jak zauważył rektor Akademii Górniczo-Hutniczej, Antoni Tajduś, rosły dotychczas w oparciu o proste mechanizmy, wykorzystując proste rezerwy. - Ale wdrażanie nowych patentów to ryzyko. W USA jeden z dziesięciu wdrożonych patentów przynosi sukces komercyjny - zauważył Tajduś.
Jednak działający od pięciu lat przy AGH inkubator firm zakładanych przez studentów i absolwentów to kapitał, który już przynosi zyski. Firmy, które wykreował po usamodzielnieniu „wracają” na uczelnię , by sięgać po nowe technologie, są bardziej otwarte i skłonne do podejmowania ryzyka.
Uczestnicy sesji podawali także inne praktyczne przykłady przełamywania barier we współpracy nauki i przemysłu - kluczowej dla podnoszenia innowacyjności polskiej gospodarki i wykorzystania sporych środków europejskich na te cele.
Chodzi m.in. o firmy ze 100-procentowym udziałem uczelni technicznych wyspecjalizowane w komercjalizacji patentów i wyników badań, tzw. platformy technologiczne działające m.in. w przemyśle lotniczym, czy projekt przeznaczania 1 procenta podatku CIT na wsparcie instytucji badawczych.
Zmiany zapowiadał Zbigniew Kamieński, dyrektor departamentu innowacji i przemysłu w Ministerstwie Gospodarki odnosząc się do kwestii finansowania sektora badań i rozwoju w Polsce.
- W badania i rozwój szerzej muszą wejść fundusze kapitałowe - uważa Kamieński. - Ze środków publicznych intensywniej będą wspierane te przedsięwzięcia, w których ryzyko jest większe. Zakup nowoczesnej technologii obejmą jedynie pomocowe mechanizmy zwrotne, ponieważ tu nie mamy do czynienia z ryzykiem związanym z wdrożeniem.
Anna Bosa, dyrektor w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, podkreśliła natomiast rolę instytucji otoczenia biznesu zajmujących się kojarzeniem nauki i przemysłu, które jednak - jej zdaniem - skupiły się dotychczas na budowaniu potencjału, podczas gdy czasy wymagają jego intensywnego wykorzystywania.
- Będziemy chcieli raczej wspierać i napędzać te instytucje otoczenia biznesu (np. parki technologiczne), które istnieją i wykorzystują środki w ramach wieloletnich strategii niż uczestniczyć w tworzeniu nowych - zadeklarowała dyr. Bosa.
- Jak sprawić, by przedsięwzięcie wymagające aktywności biznesu i nauki było naprawdę wspólne? - zastanawiał się Leszek Grabarczyk, wicedyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Wskazał na podstawowe dla firm kwestię bezpieczeństwa prawnego, czyli informacji o tym, jakie prawa przysługują firmie angażującej się w projekt. Kosztowne analizy patentowe światowych baz stają się bowiem niejednokrotnie barierą dla mniejszych krajowych podmiotów.
- Dla biznesu najważniejsza jest przewidywalność procedur - przekonywał Grabarczyk. - Odpowiedź na nie jest lepsza niż brak odpowiedzi.
Zdecydowane tak dyskutanci usłyszeli od Łukasza Komendery, menedżera ds. badań i rozwoju technologii w Laboratorium Badań Napędów Lotniczych Polonia Aero Sp. z o.o. To powstające w Warszawie dzięki dużemu europejskiemu grantowi najnowocześniejsze na świecie laboratorium badania przepływów powietrza w turbinach silników odrzutowych.
- Firma Avio (od początku silnie zaangażowana w projekt laboratorium - dop. red.) przeznacza 10 proc. zysku na badania i rozwój i chętnie angażuje się w nowatorskie projekty - poinformował Komendera.
W konkluzjach dyskusji jeszcze raz pojawiła się kwestia ludzi, od których zależy powodzenie każdej nawet najlepiej zaplanowanej aktywności.
- Biznes kupują rozwiązanie tak naprawdę „kupuje ludzi”, którzy muszą zapewnić ciągłość projektu – zauważyła Anna Szymańska, wiceprezes zarządu DGA SA. - To warunek długofalowości.
Szymańska podkreślała także rolę zaufania i konieczność wymiany rzetelnej informacji na temat projektu. Trudno bowiem oczekiwać zaangażowania się inwestora w sytuacji, gdy naukowcy blokują nawet podstawową informację o istocie nowatorskiego rozwiązania.
Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, podkreślił inny aspekt „czynnika ludzkiego”.
- Uczymy młodych ludzi, jak współpracować i jak być liderem - zapewnił Banyś. - Ważne, by nie zabijać ciekawości i entuzjazmu, kształtować miękkie umiejętności i otwartość na to, co nowe. Kultura współpracy tworzy się długo, my musimy szybko zmieniać mentalność.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Przemysł skazany na innowacje