Ryszard Florek, Fakro: Gdyby nie spór z Veluxem, zatrudnilibyśmy 5 tys. osób

Ryszard Florek, Fakro: Gdyby nie spór z Veluxem, zatrudnilibyśmy 5 tys. osób
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Do 2004 r., zanim weszliśmy do UE, Fakro rozwijało się bardzo dynamicznie. Gdy weszliśmy do UE, Velux przez swoje nieuczciwe działania praktycznie zablokował nasz dalszy rozwój, jeśli chodzi o okna dachowe - mówi w rozmowie z WNP.PL Ryszard Florek, prezes Fakro. Sprawa została zgłoszona do Komisji Europejskiej, ale od kilku lat stoi w miejscu. - Zamiast korzystać z dobrodziejstw UE, dostajemy od niej w łeb - dodaje prezes Fakro.

  • Według Ryszarda Florka, prezesa firmy Fakro, która zajmuje się produkcją okien dachowych, duński Velux - poprzez nieuczciwe praktyki - blokuje rozwój firmy.
  • W jego opinii gdyby Fakro rozwijało się tak jak wcześniej, dziś konkurowałoby z Veluxem jak równy z równym i zatrudniało nie 3 tys. osób, a 8 tys.
  • Wszyscy pracownicy zarabialiby też więcej. - Gdyby nie było nieuczciwych praktyk ze strony Veluxa, pensje pracowników Fakro byłyby o 30-40 proc. wyższe niż dzisiaj - mówi Ryszard Florek.

Twierdzi pan, że firma Velux stosuje praktykę nieuczciwej konkurencji. Velux natomiast mówi, że to nieprawda i że Fakro dezinformuje opinię publiczną. O co tak naprawdę chodzi?

- Mamy wiele prawomocnych wyroków sądu, które potwierdzają nieuczciwe praktyki ze strony firmy Velux. Stosuje ona ponad 20 zakazanych prawem praktyk w walce z Fakro. Takie praktyki, jak zaniżanie cen może zbadać Komisja Europejska, ale tu sprawa od pięciu lat stoi w miejscu. Natomiast inne sprawy, które nadają się do sądu konkurencji, zgłaszamy i te procesy wygrywamy. Niedawno Sąd Najwyższy prowadził sprawę naszego dystrybutora, który sprzedawał nasze produkty w Polsce i uznał, że Velux postępuje nieprawidłowo. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale inny nie będzie. W Niemczech również wygraliśmy wiele spraw związanych z nadużywaniem prawa patentowego. Nieuczciwych praktyk ze strony Veluxa jest naprawdę wiele.

Jakie są te najważniejsze?

- Stosowanie drapieżnych cen. Velux sprzedaje swoje produkty po cenach poniżej wszystkich kosztów. Do 2004 r., czyli do momentu wejścia do Unii Europejskiej, w krajach Europy Środkowo-Wschodniej byliśmy znaczącym graczem, z pozycją rynkową w granicach 30 proc. I na tych rynkach Velux zaniża ceny i sprzedaje poniżej kosztów produkcji. Natomiast na tych rynkach, na które nam trudno wejść, jak Niemcy czy Francja, sprzedaje po bardzo wysokich cenach. Tam zarabia, a tu dopłaca, żebyśmy my nie mieli sprzedaży.

Druga sprawa jest taka, że Velux wprowadził na rynek siostrzaną markę RoofLite, która na Węgrzech produkuje tanie okna dachowe i ta firma sprzedaje swoje produkty po cenach o 40 proc. niższych niż Velux. To nie jest uczciwa konkurencja, tylko próba zamykania Fakro kolejnych dróg rozwoju poprzez oferowanie niezwykle tanich produktów. Zresztą nie tylko Fakro. W ciągu ostatnich 25 lat z rynku okien dachowych w Europie zniknęło kilkunastu producentów, a nie pojawił się ani jeden nowy. Velux jest absolutnym monopolistą na tym rynku, jeśli chodzi o zyski.

Liczy pan na to, że Komisja Europejska w końcu coś z tym zrobi?

- Nie wierzę w to, ponieważ to nie jest w interesie zachodnich koncernów. Sprawa czeka już na swoje rozstrzygnięcie wiele lat i nic się w tym zakresie nie dzieje, jest zamiatana pod dywan. Zamiast korzystać z dobrodziejstw UE, to dostajemy od niej w łeb. Nie dość, że prawo unijne nie działa, to jeszcze dodatkowo ogranicza działanie prawodawstwa polskiego. Fakt, że sprawa jest w KE, blokuje możliwość podejmowania działań przez UOKiK. Z prawnego punktu widzenia, jeśli nie ma oficjalnej decyzji Komisji Europejskiej w odniesieniu do naszej skargi - jej odrzucenia lub przyjęcia - sprawą nie może zająć się polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Niestety Unia Europejska nie jest dla wszystkich taka sama. Ona jest dla krajów Europy Zachodniej, a Europa Środkowo-Wschodnia ma być skolonizowana.

Jak cała ta sytuacja z Veluxem odbija się na pańskim biznesie?

- Do 2004 r., zanim weszliśmy do UE, Fakro rozwijało się bardzo dynamicznie. Kiedy weszliśmy do UE, Velux przez swoje nieuczciwe działania praktycznie zablokował nasz dalszy rozwój, jeśli chodzi o okna dachowe. My oczywiście sobie radzimy, rozwijamy nowe produkty, jak okna pionowe czy schody strychowe, ale działania Veluxa utrudniają nam dostęp do najbogatszego z rynków - rynku europejskiego. Gdybyśmy się rozwijali tak jak wcześniej, dziś konkurowalibyśmy z Veluxem jak równy z równym. Zatrudnialibyśmy też o wiele więcej osób.

O ile?

- Myślę, że stworzylibyśmy 5 tys. nowych miejsc pracy. Dziś zatrudniamy 3 tys. osób. Gdyby nie sprawa z Veluxem, moglibyśmy mieć w sumie 8 tys. pracowników.

Ale Velux też zatrudnia. W Polsce ok. 3,5 tys. osób.

- Velux się chwali, że tworzy miejsca pracy, ale proszę zauważyć, jakie są to miejsca pracy. To montownie. Tymczasem chodzi o to, aby w Polsce była innowacyjność, aby ludzie mieli szanse na ciekawe kariery, na rozwój, dobre zarobki. Nie zawsze chodzi zatem tylko o liczbę miejsc pracy, ale też o ich jakość. My natomiast jesteśmy jedną z najbardziej innowacyjnych firm w Polsce, mamy ponad 150 patentów, super produkcję. Moglibyśmy też płacić więcej, gdyby nie cała sprawa z Veluxem.

Czytaj też: Velux odpowiada Fakro: Wspieramy rozwój polskiej produkcji. Zatrudniamy 3,5 tys. Polaków

To znaczy?

- Przed wejściem do UE nasi pracownicy zarabiali 20 proc. więcej niż średnia w regionie. Obecnie zarabiają na poziomie średniej sądeckiej. Gdyby nie było nieuczciwych praktyk ze strony Veluxa i Fakro rozwijałoby się w swoim dotychczasowym tempie, pensje pracowników byłyby o 30-40 proc. wyższe niż dzisiaj. Nie mamy jednak szans konkurować na rynku z graczem, który łamie prawo. A szkoda, bo Polacy chcą więcej zarabiać i zasługują na to.

Nie jest jednak aż tak źle, aby planował pan ograniczać zatrudnienie?

- Nie, ponieważ, tak jak wspomniałem, staramy się rozwijać w innych obszarach. Produkujemy okna pionowe i schody strychowe. Nie ma wzrostu, jeśli chodzi o okna dachowe, ale na innych produktach są. Oczywiście zwolnienia się zdarzają, gdy ktoś się nie sprawdza albo ktoś znajduje sobie inną pracę, np. bliżej miejsca zamieszkania. Rotacja jest zawsze, w każdej firmie.

To już ostatnie pytanie - kiedy ostatnio rozmawialiśmy, planował pan zamknięcie produkcji w Chinach i przeniesienie jej do Polski. Coś się wydarzyło w tym zakresie?

- My tam nie mieliśmy fabryki, tylko montownię na potrzeby rynku chińskiego. I nie tyle przenieśliśmy ją do Polski, co po prostu ją zlikwidowaliśmy i teraz wysyłamy okna do Chin z Polski. Tam nie było dużo tych okien składanych - w granicach 5 proc. tego, co produkujemy w Polsce.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Ryszard Florek, Fakro: Gdyby nie spór z Veluxem, zatrudnilibyśmy 5 tys. osób

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!