Reforma emerytur, polegająca na podniesieniu wieku emerytalnego, była niezbędna; bez niej groziłoby załamanie systemu i znaczący spadek wysokości świadczeń - napisał rząd w odpowiedzi na zarzuty prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wobec rządzącej ekipy PO-PSL.
Odpowiedź ukazała się na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Rząd wskazał, że alternatywą wobec podniesienia wieku emerytalnego byłoby na przykład podniesienie podatku VAT o 8 punktów procentowych lub podniesienie składki emerytalnej z 19,52 do 30 proc.
- Dzięki reformie emerytury będą wyższe średnio o 45 proc., bo pracując dłużej, odłożymy więcej składek emerytalnych - zapewnił rząd. Przedstawił wyliczenie, że emerytura kobiet urodzonych po 1974 roku może dzięki podniesieniu wieku emerytalnego wzrosnąć nawet o 70 proc., a mężczyzn - o 20 proc. - Efektem reformy będzie też szybszy rozwój naszej gospodarki, umożliwiający tworzenie nowych miejsc pracy - dodał rząd.
W odpowiedzi wskazano, że reforma jest spowodowana zmianami demograficznymi. W ciągu ostatnich 20 lat długość życia Polaków wzrosła o 2,5 roku dla mężczyzn i o 3 lata dla kobiet. - Więcej czasu spędzamy, ucząc się i przebywając na emeryturze, a mniej pracując. Odprowadzamy mniej składek emerytalnych, a uzbierany kapitał rozkłada się na dłuższy okres, obniżając nasze emerytury. Dlatego reforma dotychczasowego systemu była niezbędna - wyjaśnia rząd.
Jak wynika z rządowej odpowiedzi, obecnie pracuje rekordowa liczba ponad 16 mln Polaków. Powodem jest wejście na rynek pracy pokolenia z wyżu demograficznego z lat 1980-84 i wzrost zatrudnienia starszych pracowników.
- Jednak wyż z roku 1984 był już ostatnim - od teraz liczba osób zdolnych do pracy będzie maleć. Prognozy pokazują, że już w 2042 roku ponad połowa Polaków może mieć więcej niż pięćdziesiąt lat. W tym samym czasie liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie o prawie 5 milionów. W latach 2010-2040 liczba osób w wieku emerytalnym wzrośnie o 4 mln, a do 2060 roku o kolejne 1,7 mln. Oznacza to, iż proporcje liczby osób pracujących do niepracujących zmienią się tak, że dzisiejszy system emerytalny nie będzie w stanie chronić ludzi starszych i przestanie spełniać swoje zadania. Nawet skokowy wzrost liczby urodzeń poprawiłby sytuację dopiero po roku 2040 - wskazał rząd.
Zaznaczył również, że starzenie się społeczeństwa jest nie tylko polskim problemem i także inne kraje UE podwyższają lub planują podwyższenie wieku emerytalnego. - Polska miała prawie najniższy wiek przejścia na emeryturę w Europie, zwłaszcza dla kobiet. Przykładowo: w 2040 roku w Danii kobiety będą pracować do 70. roku życia, w Irlandii - do 68. roku życia, a w Hiszpanii i Holandii do 67. roku życia - czytamy w odpowiedzi.
W maju 2012 r. Sejm uchwalił ustawę, która podwyższyła wiek emerytalny do 67. roku życia zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Zmianom towarzyszyły polityczne kłótnie, związkowcy z Solidarności zablokowali wyjścia z Sejmu. Zgodnie z uchwalonymi wtedy zmianami, od 2013 r. wiek emerytalny będzie wzrastał o trzy miesiące każdego roku. Tym samym mężczyźni osiągną docelowy wiek emerytalny (67 lat) w 2020 r., a kobiety - w 2040 r. Regulacje te przewidują też możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rząd broni reformy systemu emerytalnego