Sąd utrzymał wyrok ws. nieprawidłowości w Polmozbycie

Sąd utrzymał wyrok ws. nieprawidłowości w Polmozbycie
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Krakowski Sąd Okręgowy w wydziale odwoławczym utrzymał w poniedziałek w zasadniczej części wyrok skazujący w sprawie nieprawidłowości w krakowskim Polmozbycie. Uznał, że był on słuszny i oparty na prawidłowo zebranym materiale dowodowym.

W ramach wprowadzonych zmian w wyroku podwyższył m.in. głównym oskarżonym Pawłowi Reyowi i Lechowi Jeziornemu obowiązek naprawienia szkody i uniewinnił oskarżonego Tadeusza O. Z tego powodu zmodyfikował też opis niektórych zarzutów. Wyrok jest prawomocny.

O tej i innych tego typu sprawach czytaj także w archiwalnym materiale wnp.pl:
Prokuratura i biznes: chybione zarzuty

Krakowscy biznesmeni Paweł Rey i Lech Jeziorny są uważani za pierwowzór bohaterów filmu "Układ zamknięty", zrealizowanego przez Ryszarda Bugajskiego. Obaj zezwolili mediom na podawanie ich nazwisk.

Wyrok sądu pierwszej instancji w tej sprawie zapadł w listopadzie 2013 roku. Obaj biznesmeni zostali uznani za winnych wyprowadzenia z Polmozbytu za pośrednictwem innych spółek ponad 15 mln zł oraz działania na szkodę innej spółki w wysokości 1,3 mln zł. Sąd uznał, że działali w ramach precyzyjnie zaplanowanej operacji, której głównym beneficjentem miał być nieżyjący już Witold Sz.

Lech Jeziorny został skazany na karę 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 156 tys. zł grzywny; na mocy wyroku miał też częściowo naprawić szkodę Polmozbytowi w wysokości 40 tys. zł. W poniedziałek na skutek apelacji prokuratora sąd odwoławczy podwyższył tę kwotę do 100 tys. zł.

Paweł Rey usłyszał wówczas wyrok jednego roku i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata i 90 tys. zł grzywny. Miał też zwrócić Polmozbytowi 30 tys. zł - obecnie sąd podwyższył tę kwotę do 80 tys. zł. Obaj oskarżeni otrzymali zakaz pełnienia funkcji w zarządach i radach nadzorczych spółek przez 4 lata. Na poczet grzywien i zakazu sąd zaliczył im okres pozbawienia wolności.

Za winnych pomocnictwa sąd uznał oskarżonych: Tomasza A. (rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata i 10 tys. zł grzywny); Bogdana M. (5 tys. zł grzywny) i Tadeusza O. (10 tys. zł grzywny). Na skutek apelacji obrońcy Tadeusz O. został w poniedziałek uniewinniony. Za usiłowanie ukrycia pochodzących z przestępstwa akcji Polmozbytu Grzegorz N. skazany został na 8 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata i 5 tys. zł grzywny. Sprawę jednego z oskarżonych umorzył, a dwoje oskarżonych uniewinnił. Od części zarzutów uniewinnił też innych oskarżonych.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w marcu 2006 r. Początkowo akt oskarżenia zawierał zarzuty wobec 16 osób, jednak sześć z nich przyznało się do winy i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Wśród pozostałych 10 oskarżonych znaleźli się członkowie władz spółki Polmozbyt i spółek córek z różnych lat funkcjonowania; w tym Jeziorny i Rey. W toku procesu zmarł Witold Sz., którego prokuratura uważała za jednego z głównych organizatorów procederu. Postępowanie przeciw niemu umorzono.

Jak podawała prokuratura na trop nieprawidłowości w Polmozbycie wpadli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. Ich podejrzenia potwierdziła kontrola skarbowa. W toku postępowania śledztwo rozszerzono o wątek nieprawidłowości w Krakowskich Zakładach Mięsnych (KZM), ale śledztwo w tej sprawie umorzono.

W uzasadnieniu wyroku sąd pierwszej instancji podkreślił, że wymierzając niskie kary pozbawienia wolności przeniósł ciężar kar na stronę finansową, i że uwzględnił długość postępowania i skutki, jakich doznali oskarżeni. Stwierdził także, że analizując działanie oskarżonych w sprawie KZM nie podzielił wniosków prokuratury, która umorzyła postępowanie w tamtej sprawie.

Biznesmeni w wypowiedziach medialnych obwiniali urząd skarbowy i prokuraturę o zniszczenie KZM, firmy o ponad 100-letniej tradycji. Ich zdaniem zarówno w przypadku KZM, jak i Polmozbytu, prokuratura nie rozumiała mechanizmów gospodarczych, a przede wszystkim zasad tzw. wykupu menedżerskiego, który miał służyć naprawie firm. Z tymi argumentami nie zgodził się sąd pierwszej instancji, a stanowisko to podzielił sąd odwoławczy.

Sąd odwoławczy w ustnym uzasadnieniu wyroku podał również, że sprawa zgłaszanych przez Lecha Jeziornego rzekomych nieprawidłowości w śledztwie (m.in. wpływania na zeznania świadków i wyjaśnienia podejrzanych) była badana w osobnym postępowaniu i została umorzona, a Sąd Rejonowy w Gliwicach nie uwzględnił zażalenia Jeziornego na to umorzenie.

"Nie komentuję prawomocnych wyroków sądu. Po wielu latach procesu główni oskarżeni okazali się winnymi; w sumie skazanych w tej sprawie zostało kilkanaście osób. Myślę, że sprawiedliwości stało się zadość" - powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku prok. Andrzej Kwaśniewski.

Z wyrokiem skazującym nie zgadzali się główni oskarżeni Paweł Rey i Lech Jeziorny. "Wygląda na to, że w wyniku wrogiego przejęcia spółki zostaliśmy ograbieni z majątku, a teraz jeszcze musimy za to płacić. Uzasadnienie, które wygłosił sąd, było potwierdzeniem zarzutów i tez, które stawiał prokurator kilkanaście lat temu, bez uwzględnienia naszych dowodów zgłaszanych w procesie. Uważam, że to jest bardzo niesprawiedliwy wyrok" - powiedział Paweł Rey. W jego ocenie "film i medialne działania nie wpłynęły na sąd w ogóle, a jeżeli wpłynęły to tak, że ten aparat sprawiedliwości się skonsolidował i postanowił pokazać, że nie warto podskakiwać".

"Po wyroku pierwszej instancji mówiłem, że to jest dzień smutny dla wolności gospodarczej w Polsce, dla polskiej przedsiębiorczości. Dzisiaj mogę powiedzieć, że dziś to jest dzień czarny dla wolności gospodarczej w Polsce. Właśnie wolność gospodarcza była głównym przedmiotem tego postępowania" - powiedział dziennikarzom z kolei Lech Jeziorny. Jak podkreślił, "został oskarżony wykup menedżerski, który w sądzie pierwszej i drugiej instancji nie został należycie zrozumiany, a dowody zostały zignorowane przez sądy obu instancji" - powiedział Lech Jeziorny.

Historia krakowskich przedsiębiorców stała się kanwą filmu "Układ zamknięty", zrealizowanego przez Ryszarda Bugajskiego. Jak mówił reżyser, film nie opowiada o konkretnej sprawie i "żadna z postaci nie jest dokładnym odwzorowaniem rzeczywistych bohaterów tej historii, jednak prawda o tych zdarzeniach została zachowana".
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Sąd utrzymał wyrok ws. nieprawidłowości w Polmozbycie

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!