Dziś płaca zasadnicza dla nauczyciela dyplomowanego, człowieka po studiach, dokształcającego się przez całe życie, z ogromnym doświadczeniem zawodowym, wynosi 3100 zł brutto. Dlatego zwracam uwagę, że nawet po podwyżkach do zawodu nie uda się przyciągnąć najlepszych ludzi. A na tym powinno nam zależeć - twierdzi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
• Zarobki nauczycieli mają rosnąć w trzech turach. W sumie o 15 proc.
• - Czekamy na projekt rozporządzenia i ustawę budżetową. Dopiero wtedy będziemy mogli rozwiać nasze wątpliwości - komentuje Sławomir Broniarz, szef ZNP.
******
W poniedziałek (4 września) Anna Zalewska i Beata Szydło podadzą szczegółowe informacje na temat podwyżek dla nauczycieli. Wiadomo, że w 2018 ich pensje mają wzrosnąć o 5 proc., by w ciągu trzech lat wzrosnąć o 15 proc. Ministerstwo Finansów potwierdziło, że w budżecie są pieniądze na ten cel.
- Pytanie czy podwyżki wejdą w życie od 1 września 2018 czy od 1 maja 2018. Proszę zwrócić uwagę, że kwota bazowa rośnie od 1 maja. Mam więc obowiązek wymagać od ministra edukacji, aby rozporządzenie płacowe również ukazało się w tym czasie.
Niewiadomych jest dużo więcej. Zastanawia mnie jak zostanie ono zrealizowane w sytuacji, gdy subwencja oświatowa wzrosła minimalnie (część oświatowa subwencji ogólnej w 2018 roku wyniesie 41.932.752 tys. zł, tym samym będzie wyższa o 0,1 proc. niż w 2017 – przyp. red). Z treści subwencji wynika, że być może ministerstwo ma zamiar "przerzucenia" nauczycieli przedszkoli na barki samorządów.
Czekamy na projekt rozporządzenia i ustawę budżetową. Dopiero wtedy będziemy mogli rozwiać nasze wątpliwości.
Kwoty podwyżki satysfakcjonują was? W zeszłym roku ZNP domagało się podwyżek o 10 proc. Pani minister proponuje w sumie 15 proc. wzrost.
- Uwzględniając inflację z 2017 i 2018 roku, to okaże się, że w znacznej mierze pochłonie ona część tej minimalnej stopy wzrostu. Do tego jeśli spojrzymy na średnie wynagrodzenie, to nauczyciele są zdecydowanie poniżej. Odnosząc ich zarobki do wynagrodzenia czy premii przyznawanych w spółkach skarbu państwa, to sytuację nauczycieli można nazwać dramatyczną. Jesteśmy na szarym końcu. A przede wszystkim wynagrodzenie nauczycieli jest tak skomplikowaną materią, że w głównej mierze liczy się w nim płaca zasadnicza oraz dodatek stażowy. Dziś płaca zasadnicza dla nauczyciela dyplomowanego, człowieka po studiach, dokształcającego się przez całe życie, z ogromnym doświadczeniem zawodowym, wynosi 3100 zł brutto. Dlatego zwracam uwagę, że nawet po podwyżkach do zawodu nie uda się przyciągnąć najlepszych ludzi. A to na tym powinno nam zależeć.
(...)
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sławomir Broniarz: planowane podwyżki płac niewiele pomogą