- To wstyd, że kraje europejskie marnują potencjał kobiet, nie obsadzając ich na kluczowych stanowiskach - twierdzi Kamil Wyszkowski, krajowy przedstawiciel Global Compact Network Poland.
– To samo jest w części krajów afrykańskich, gdzie dyskryminacja ze względu na płeć przybiera wręcz wynaturzone formy. Jeśli kraje dobrobytu i kraje demokracji, które mają komfort pracy i sposobność, żeby odpowiednio uhonorować rolę kobiet w swoich gospodarkach tego nie robią, to mają problem – mówi Kamil Wyszkowski.
Brak kobiet może być niebezpieczny
Zdaniem Wyszkowskiego męska monokultura w biznesie, patrząc z perspektywy globalnej, prowadzi do niepokojących, symptomatycznych zjawisk, jak chociażby wyższe przyzwolenie na korupcję w krajach, gdzie mężczyźni faktycznie dominują.
– Jeżeli przyjrzymy się badaniom, to zobaczymy, że kraje UE, które mają niski udział kobiet w życiu publicznym, ale też w przestrzeni gospodarczej, to są kraje, które mają większy problem z korupcją. Dlatego trzeba tak budować zespoły, żeby były w nich zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Dopiero wtedy osiągniemy coś w rodzaju synergii płci, w której efektywność wzrasta na bardzo wielu płaszczyznach – przekonuje Wyszkowski.
Poza tym – jak podkreśla przedstawiciel Global Compact Network Poland – jeśli mielibyśmy efektywnie zawalczyć o konkurencyjność polskiej gospodarki, to powinniśmy zawalczyć o większy udział kobiet zwłaszcza w spółkach Skarbu Państwa, bo jest to coś na co inwestorzy międzynarodowi zwracają uwagę.
Reprezentacja kobiet w spółkach giełdowych
Tymczasem jak wynika z najnowszego badania Fundacji Liderek Biznesu przeprowadzonego wśród 901 spółek giełdowych, odsetek kobiet w zarządach wynosi 11,6 proc., a w radach nadzorczych 16,6 proc. Przy czym wśród prezesów jest tylko 6 proc. kobiet, a wśród przewodniczących rad nadzorczych – 10 proc.
– Od 2012 r. praktycznie nic się w tym zakresie nie zmienia – komentuje Katarzyna Twarowska, prezes Fundacji Liderek Biznesu. – A to wciąż mało. Aby mówić o wpływie różnorodności płciowej na sposób zarządzania firmą, w jej władzach powinno być minimum 30 proc. kobiet – dodaje.
Różne kraje radzą sobie na różne sposoby ze zwiększaniem kobiecej reprezentacji we władzach spółek. Np. Francja jest krajem, który pokusił się o kary finansowe za brak kobiet we władzach firm. – Są spółki, w których zarząd nie może np. pobierać wynagrodzenia, jeśli brakuje w nim kobiet – wyjaśnia Twarowska.
Kwoty, parytety, rekomendacje, a może… edukacja?
– W Norwegii parytety wprowadził minister gospodarki i zrobił to dwutorowo – regulacyjnie, ale też przez media, jednak w nietypowy sposób – zawstydzając wszystkie zarządy i rady nadzorcze, które nie obsadzały na najwyższych stanowiskach kobiet. Tam padały oficjalne pytania o to, dlaczego pań nie ma we władzach firm – mówi Joanna Pruszyńska-Witkowska, prezes Headlines Porter Novelli, inicjatorka kampanii „Znane ekspertki”.
W jej opinii, poza ograniczeniami i trudnościami wynikającymi z obciążeń kobiet obowiązkami rodzinnymi i opiekuńczymi bardzo ważną rolę odgrywają stereotypy dotyczące ról społecznych kobiet i mężczyzn. Te utrwalane są również w mediach.
– W 75 proc. w rolę ekspertów w mediach wcielają się mężczyźni, kobiety tylko w 25 proc. W dodatku jeśli już zabierają głos, to raczej w sprawach społecznych, a nie np. dotyczących ekonomii czy gospodarki. To jest domena mężczyzn, to oni komentują rzeczywistość – stwierdza Pruszyńska-Witkowska.
Magdalena Chudzikiewicz, szefowa pionu IT w PolskaPress uważa, że w tym zakresie media zdecydowanie powinny spełniać rolę edukacyjną i wspierać kobiety w zawodowym rozwoju. – Im więcej będziemy mówić o kobietach sukcesu, tym prędzej zaczną być dostrzegane w świecie biznesu i brane pod uwagę przy obsadzie kluczowych stanowisk – stwierdza.
A przykładów, że Polki doskonale radzą sobie na kluczowych stanowiskach nie brakuje – wystarczy wspomnieć Beatę Stelmach, szefową General Electric w Polsce i krajach bałtyckich, Elżbietę Bieńkowską, obecną komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP czy premier Ewę Kopacz.
Artykuł powstał na podstawie sesji "Różnorodność i gospodarka" która odbyła się w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Spółki bez kobiet w zarządach powinny się wstydzić