Unia Europejska znosi kolejne bariery dla przedsiębiorców

Unia Europejska znosi kolejne bariery dla przedsiębiorców
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

1 lipca zaczną obowiązywać ważne zmiany dla przedsiębiorców: przepisy o jednolitym e-podpisie. Certyfikaty kwalifikowane wydawane przez jeden kraj należący do Unii Europejskiej będą ważne we wszystkich pozostałych.



Ma to ułatwić przedsiębiorcom prowadzenie międzynarodowego biznesu i startowanie w przetargach na terenie całej UE. Obecnie z e-podpisu korzysta w Polsce około 400 tys. podmiotów

Ułatwienia dla obywateli i firm

W praktyce oznacza to, że np. Polak, który będzie miał do załatwienia sprawy urzędowe w jakimkolwiek państwie Unii nie będzie musiał się tam wybierać po to, by złożyć odpowiedni podpis pod dokumentem.

- Taki był cel rozporządzenia UE w sprawie identyfikacji i usług zaufania. Jego główną przesłanką było to, aby każdy obywatel Unii Europejskiej mógł załatwić w dowolnym urzędzie sprawę, nie ruszając się ze swojej miejsca pobytu. Zatem, jeśli tylko wspomniany urząd będzie udostępniał możliwość złożenia wniosków lub podań w formie elektronicznej, to każdy obywatel Unii będzie mógł tę sprawę załatwić elektronicznie, korzystając z bezpiecznego podpisu elektronicznego i certyfikatów kwalifikowanych - mówi Elżbieta Włodarczyk, dyrektor linii biznesowej Podpis elektroniczny w Krajowej Izbie Rozliczeniowej, która była gościem radiowej Jedynki.  

Przypomina, że zarówno kwalifikowany podpis elektroniczny jak i certyfikaty kwalifikowane nie są niczym nowym w prawodawstwie unijnym.

- W Polsce podpis elektroniczny funkcjonuje od 2001 roku. W ramach rozporządzenia unijnego eIDAS dokumenty, które były złożone przy pomocy certyfikatów kwalifikowanych przed 1 lipca, zachowują swoją moc prawną. Również dziś, jeśli ktoś jest posiadaczem takiego certyfikatu, po 1 lipca może nadał z niego korzystać, do momenty aż ten certyfikat wygaśnie - mówi dyrektor z Krajowej Izby Rozliczeniowej.

Oznacza to, że wszystkie certyfikaty, które były do tej pory wydane, jako kwalifikowane nadal zachowują swoją moc prawną i mogą być zastosowane we wszystkich obszarach, w jakich dotychczas użytkownicy z nich korzystali.

Przedsiębiorca nie odczuje więc żadnej zmiany poza tym, że zyska możliwość transgranicznego załatwiania spraw.

- Dzięki temu, że mamy je od 15 lat dla Polaków nie będzie to specjalnie nowe narzędzie. Odczują tylko i wyłącznie korzyści, wynikające z tego, że obszar zastosowań w całej UE znacznie się powiększy - dodaje gość Jedynki.

Koszty pozostaną takie same

Zakłada się, że po 1 lipca certyfikaty, czy też zestawy służące do składania podpisu elektronicznego będą kosztowały tyle, ile dziś.

- Być może w jakiejś perspektywie, jeśli użytkowników podpisu zacznie być więcej, będzie to miało wpływ na cenę. Natomiast trzeba pamiętać, że dziś z certyfikatów kwalifikowanych korzystają głównie przedsiębiorcy. Płacąc kwoty 200 zł rocznie mają praktycznie nieograniczony obszar ich zastosowań - mówi Elżbieta Włodarczyk, dyrektor linii biznesowej Podpis elektroniczny w Krajowej Izbie Rozliczeniowej.   

Gdy porównamy to do kosztów związanych z używaniem dokumentów papierowych, dokument elektroniczny jest bez porównania tańszy. Wszyscy więc zyskują, korzystając z tego elektronicznego środka uwierzytelniania.

Na razie liczba jest wystarczająca

Do tej pory w Polsce jest około 400 tysięcy aktywnych użytkowników tego rodzaju narzędzia – takie dane prezentuje Ministerstwo Rozwoju.

- To w zupełności wystarczy do tego, by firmy mogły rozliczać się elektronicznie z ZUS czy z Urzędem Skarbowym. Trzeba pamiętać, że np. rozliczając się w ramach programu Płatnik z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych – firma, która robi to za pośrednictwem biura rachunkowego nie potrzebuje certyfikatu kwalifikowanego. Dane przesyłane do ZUS poświadcza pracownik biura rachunkowego swoim certyfikatem kwalifikowanym. Zatem jedno biuro, które zatrudnia 10 osób może obsłużyć kilkadziesiąt firm, korzystając z niewielu certyfikatów - mówi gość Jedynki.

Transgraniczność może przyczynić się do wzrostu obrotu między partnerami w UE, chociażby z tego powodu, że można będzie elektronicznie startować w przetargach, czy też można będzie zawierać prawnie wiążące umowy pomiędzy stronami z różnych krajów UE.

- Na pewno ułatwi to obrót handlowy pomiędzy krajami - uważa   Elżbieta Włodarczyk.

Elektroniczne odszukiwanie „uśpionych kont”

1 lipca zacznie też działać inne, ważne dla obywateli ułatwienie.  Ruszy bowiem centralna informacja o tzw. martwych kontach. Dzięki temu rejestrowi, zdecydowanie łatwiej będzie można uzyskać informacje o zapomnianych lub odziedziczonych kontach w bankach i SKOKach.

Obecnie spadkobierca poszukując rachunków bankowych, które posiadała osoba zmarła, często nawet nie wie, jak zacząć poszukiwania.

- Przed wejściem w życie tych przepisów, każdy spadkobierca właściwie powinien odpytać wszystkie banki: komercyjne, spółdzielcze, w sumie kilkaset instytucji, by dowiedzieć się, czy czasami nie ma tam jakichś pieniędzy po zmarłym. A mamy taką tendencję, że nie informujemy swoich bliskich o tym, gdzie trzymamy pieniądze i ile ich mamy - mówi ekonomista Paweł Majtkowski.

Ważne postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku

Od 1 lipca będzie można pójść do jakiegokolwiek banku i zapytać o rachunki bankowe osoby zmarłej. Trzeba będzie złożyć wniosek i przedstawić dokumenty – wyjaśnia wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka.

- Te dokumenty to postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku, czyli dokument sądowy, z którego wynika, że jesteśmy legitymowani do tego, by być uznanym za spadkobiercę, bądź oświadczenie o nabyciu spadku, które jest wydawane przez notariusza. Bank w ciągu krótkiego czasu, drogą elektroniczną, za pośrednictwem Krajowej Izby Rozliczeniowej, uzyskuje informacje ze wszystkich banków działających w Polsce, czy dany spadkodawca posiadał rachunek w jakimś banku. Jeśli odpowiedź, któregoś z nich jest pozytywna, to tam załatwiamy resztę formalności - wyjaśnia.

- Banki będą miały też obowiązek ustalania, co się dzieje z osobą, której konto przez ponad 5 lat jest nieaktywne - dodaje Paweł Majtkowski.

Po 1 lipca banki będą musiały też informować klientów otwierających rachunki bankowe o możliwości złożenia dyspozycji na wypadek śmierci.  .​

Dzięki takiej dyspozycji osoba upoważniona będzie mogła wypłacić zgromadzone na koncie środki bez konieczności posiadania sądowych lub notarialnych dokumentów.

Warto pamiętać, że w przypadku dyspozycji na wypadek śmierci, kwota wypłaty jest ograniczona do dwudziestokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Dziś jest to ponad 80 tys. zł.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

FORUM TYMCZASOWO NIEDOSTĘPNE

W związku z ciszą wyborczą dodawanie komentarzy zostało tymczasowo zablokowane.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!