Skomentuj 
Podziel się!
Udostępnij
Twittnij
Wyślij
Drukuj
Kilkadziesiąt tysięcy kobiet protestowało w czwartek w obronie praw kobiet w całej Hiszpanii. Protestom towarzyszyły manifestacje, które przed południem doprowadziły w kilku miastach do chaosu komunikacyjnego.
- W Madrycie, gdzie do południa manifestowało na ulicach kilka tysięcy kobiet, protesty rozpoczęły się już w środę wieczorem od wiecu na placu Puerta del Sol.
- Większość uczestniczek pojawiła się tam z garnkami, w które uderzały na znak protestu przeciwko dyskryminacji ze względu na płeć.
- Demonstrantki, w większości członkinie organizacji feministycznych, wznowiły tam protest w czwartek po południu.
Strajk, w którym biorą również udział pracowniczki spółek transportu publicznego, doprowadził do licznych opóźnień w kursowaniu autobusów oraz pociągów w kilku hiszpańskich miastach. W Madrycie i Barcelonie zakłócenia występowały również w metrze.
W kilku miejscowościach w Katalonii regionalna policja interweniowała w czwartek nad ranem, usuwając z tras szybkiego ruchu członkinie organizacji feministycznych, które zorganizowały blokady drogowe.
Kobiety strajkują też w wielu hiszpańskich redakcjach, m.in. w publicznym radiu RNE i telewizji TVE, a także dziennikach "El Pais", "La Vanguardia" i "El Periodico". Część z nich podpisała się pod manifestem, w którym 5 tys. dziennikarek nawoływało do walki z dyskryminacją kobiet w mediach.
Według eksperta ds. mediów z Uniwersytetu Króla Juana Carlosa w Madrycie Roberto de Miguela jednym z sektorów, w którym pozycja kobiet w Hiszpanii jest marginalizowana, są właśnie środki masowego przekazu.
- Kobiety zajmują zaledwie 25 proc. stanowisk kierowniczych w hiszpańskich mediach. Ich sytuacja odbiega też znacznie od (sytuacji) mężczyzn pod względem finansowym. Wśród dziennikarzy z wyższym wykształceniem, którzy zarabiają poniżej 1000 euro miesięcznie, kobiety stanowią aż 85 proc. - powiedział Miguel.
Organizatorki czwartkowego strajku twierdzą, że walczą zarówno o poszanowanie praw kobiet i zmniejszenie dyskryminacji na rynku pracy, jak i z wciąż powszechnym - ich zdaniem - w Hiszpanii zjawiskiem przemocy domowej.
Jak powiedziała współorganizatorka protestu Julia Santos, jedną z głównych przyczyn strajku jest walka z dyskryminacją zawodową. Odnotowała, że Hiszpania znacznie odbiega od innych państw UE, w szczególności tych z Europy Środkowo-Wschodniej, pod względem różnicy płac między kobietami a mężczyznami.
- O ile u nas różnica ta wynosi około 15 proc., to w krajach takich jak Rumunia i Polska zaledwie 6-8 proc. - powiedziała hiszpańska feministka.
Z kolei madrycki dziennik "ABC" napisał, że jedną z niewielu sfer, w których Hiszpania wypada stosunkowo dobrze pod względem sytuacji kobiet, jest sektor innowacyjności. Powołując się na dane Światowej Organizacji Własności Intelektualnej, gazeta wskazała, że udział obywatelek Hiszpanii wśród osób składających wnioski patentowe sięga 35 proc.
- Hiszpania jest pod tym względem czwartym państwem na świecie. Wyprzedzają nas jedynie Korea Południowa, Chiny i Polska, gdzie udział kobiet wśród wnioskodawców patentowych wynosi odpowiednio 50, 49 i 40 proc. - napisał "ABC".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: W Hiszpanii strajki w obronie praw kobiet