Jedna wielka metropolia ze stolicą w Katowicach. Takie deklaracje składa prezydent stolicy województwa śląskiego, który chce do Katowic przyłączyć inne miasta aglomeracji i zrobić z nich dzielnice. Na pierwszy ogień dzielnicami Katowic mogłyby stać się Siemianowice Śląskie i Mysłowice!
-Autobusy będą trzy i będziemy się poruszać od godziny 5.00 praktycznie do 20.00, 21.00 godziny - mówi Piotr Michalik, kierowca z firmy Inter. Koszt przejazdu na czas promocji to tylko złotówka. Później cena i tak będzie niższa niż w komunikacji KZK GOP. Autobus będzie z Gliwic do Katowic docierał Drogową Trasą Średnicową. -Właśnie dlatego, że nie było takiego połączenia postanowiliśmy je uruchomić, dokładnie takie połączenie - słyszymy w firmie Inter.
Połączenie w jeden sprawny organizm komunikacji na Śląsku zapowiedział prezydent Katowic. Ma być nie tylko przeorganizowana ale też tańsza.
-Nie może być tak, że równolegle do jadącego pociągu jedzie autobus - to jest właśnie ta oszczędność o której mówię. Przejazdy pomiędzy tymi miastami powinny się odbywać koleją. Ale koleją, którą będziemy jeździli wtedy, jak będziemy mieli wspólny bilet - uważa Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Wyzwanie wyjątkowo trudne, bo do porozumienia dojść będzie trzeba nie tylko z prezydentami innych miast, ale też Kolejami Śląskimi, które należą do samorządu województwa śląskiego. Na tym jednak wybrany półtora miesiąca temu prezydent Katowic nie kończy. Sprawna i tania komunikacja to jak zapowiada pierwszy krok do przyłączenia do stolicy Śląska ościennych miast. Na początek Mysłowic i Siemianowic Śląskich. Fuzja ma między innymi przynieść finansowe korzyści - między innymi większy udział w podatku PIT i CIT. -Strzelam teraz, to jest 100 milionów złotych - to możemy powiedzieć te 100 milionów złotych przeznaczamy na te gminy, które się przyłączyły, które są troszkę niżej rozwojowo, niż na przykład miasto Katowice - dodaje Marcin Krupa.
Wszystkie miasta stać miałyby się jedną metropolią. Mysłowice, Siemianowice i może też inne miasta miałyby zostać przekształcone w dzielnice Katowic. Ich prezydenci na wzór Warszawy stali by się burmistrzami. Rewolucyjne pomysły Krupy jednak entuzjazmu wśród sąsiadów nie wzbudzają. -Trudno się odnosić do słów pana prezydenta Katowic, bo tak naprawdę każdy z poszczególnych prezydentów, każdy z polityków ma jakiś swój własny pomysł, ale to jaki kształt przyniesie później już ta metropolia musi być wypracowany za pomocą konsultacji społecznych - uważa Jakub Nowak, Urząd Miasta w Siemianowicach Śląskich. Pomysł łączenia miast wcale nowy nie jest, bo nieraz mówił już o nim poprzednik Marcina Krupy - rządzący przez 16 lat Katowicami Piotr Uszok. -To nie tędy droga, aby budować jedno miasto obojętnie jakkolwiek by się ono nazywało, ale stworzyć coś na wzór naszych zachodnich sąsiadów jak chociażby Zagłębia Ruhry - podkreśla Dawid Kostempski, prezydent Świętochłowic, szef GZM.
Do tego jednak potrzebna byłaby ustawa metropolitarna. O niej mówi się na Śląsku od lat, jednak w Sejmie do dziś nie udało się jej przeforsować. Jak przekonują jej autorzy trudno znaleźć dla niej poparcie nawet w aglomeracji. Z kolei stworzenie jednego miasta, to jak mówi autor artykułu na portalu katowice24.info - pomysł nie do zrealizowania. -Jest to zdecydowanie koncepcja na wyrost, po pierwsze pojawia się jeden podstawowy problem, który się pojawia zawsze. Prezydenci nie zrzekną się swojej władzy. Być może niektórzy z tych słabszych miast, które tak naprawdę nie przebijają się na arenie nie tylko krajowej ale i tutaj śląskiej - uważa Grzegorz Żądło, dziennikarz TVS, prowadzi stronę katowice24.info. Równie na wyrost jest pomysł zintegrowania komunikacji w regionie. Tu również wygrywają interesy prezydentów poszczególnych miast i KZK GOP.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wraca pomysł łączenia śląskich miast. Katowice wchłoną Siemianowice i Mysłowice?