Donald Trump zapłacił ws. polskich pracowników 1,3 mln dolarów

Donald Trump zapłacił ws. polskich pracowników 1,3 mln dolarów
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Odtajnione właśnie dokumenty sądowe pokazują, że w 1998 roku Donald Trump zapłacił 1,3 mln dol., zawierając ugodę w sporze sądowym związanym z zatrudnianiem Polaków przy rozbiórce gmachu Bonwit Teller w Nowym Jorku - donosi „New York Times”.

  • Warunki ugody były tajemnicą przez blisko 20 lat.
  • Rozbiórka Bonwit Teller zaczęła się w styczniu 1980 roku.
  • Donald Trump zeznał, iż nie przypomina sobie, żeby pracowali tam "nieudokumentowani polscy robotnicy".

Gazeta podkreśla, że sam Trump wielokrotnie twierdził, iż nigdy nie idzie na ugodę.

Obecnie na miejscu Bonwit Teller, na Piątej Avenue, stoi 58-kondygnacyjna Trump Tower. W 1980 r. Trump zatrudnił do rozbiórki Bonwit Teller "ekipę 200 nieudokumentowanych polskich robotników, którzy pracowali na 12-godzinnych zmianach, bez rękawic, kasków ochronnych czy masek" - pisze "NYT". Gazeta odnotowuje, że pracownikom tym płacono "mniej niż 4 USD za godzinę za ich niebezpieczną pracę, mniej niż połowę stawki związkowej, o ile w ogóle płacono".

"NYT" podaje, że przez prawie 20 lat warunki ugody pozostawały tajemnicą. Jednak w zeszłym tygodniu sędzia Loretta A. Preska zdecydowała o ich odtajnieniu na wniosek Time Inc. i organizacji Reporters Committee for Freedom of the Press, złożony w 2016 r. Sędzia uznała, że opinia publiczna ma prawo poznać warunki ugody, tym bardziej że chodzi o sprawę z udziałem "obecnego prezydenta USA".

Według dziennika dokumenty pokazują, że Trump zapłacił łącznie 1,375 miliona dolarów w ramach ugody.

"NYT" pisze, że do rozbiórki Bonwit Teller Trump zatrudnił "niedoświadczonego" wykonawcę Williama Kaszyckiego z firmy Kaszycki and Sons. Kaszycki specjalizował się w myciu okien i sprzątaniu w firmach.

Rozbiórka Bonwit Teller zaczęła się w styczniu 1980 roku. "Była to ciężka, brudna praca - rozkuwanie betonowych posadzek, wyrywanie kabli instalacji elektrycznej i cięcie rur, w chmurach kurzu i azbestu" - opisuje "NYT".

Gazeta pisze następnie, że mniejsza grupa pracowników zrzeszonych w związku zawodowym, którym płacono o wiele więcej niż Polakom, często kpiła z polskich robotników. Zeznał tak Adam Morawiec, jeden z polskich pracowników.

"NYT" przypomina, że w 1998 r. pracę przy rozbiórce opisał tej gazecie Wojciech Kozak. "Pracowaliśmy w ohydnych, strasznych warunkach. Byliśmy przestraszonymi nielegalnymi imigrantami i nie wiedzieliśmy wystarczająco dużo o naszych prawach" - mówił. "NYT" informuje, że obecnie 75-letni Kozak mówi posługując się specjalnym urządzeniem, ponieważ przeszedł tracheotomię z powodu raka.

Gazeta pisze, że Kozak wciąż pamięta tamtą pracę. Pamięta też, że widział tam Trumpa w 1980 roku. "Pracowaliśmy po 12-16 godzin dziennie i płacono nam po 4 dolary za godzinę - powiedział. - Ja, ponieważ pracowałem z palnikiem acetylenowym, dostawałem 5 dolarów za godzinę. Pracowaliśmy bez masek. Nikt nie wiedział, czym był azbest. Byłem imigrantem. Pracowałem bardzo ciężko".

"NYT" odnotowuje, że kiedy Kaszycki przestał płacić tym pracownikom, zwrócili się oni do prawnika Johna Szabo. Ten prawnik skontaktował się z wiceprezesem Trump Organization, Thomasem Macarim grożąc, konsekwencjami prawno-finansowymi (roszczeniami do nieruchomości), jeśli robotnicy nie otrzymają zapłaty. Macari zaczął osobiście płacić pracownikom w gotówce. Według "NYT", powołującego się na zeznania Josepha Dabrowskiego, Trump pojawił się na miejscu rozbiórki, powiedział, że to on jest szefem i że zapłaci za terminowe ukończenie prac.

Wciąż były jednak problemy i Szabo wystąpił do sądu o zastaw. Skłoniło to Trumpa do zwrócenia się o pomoc do Daniela Sullivana, konsultanta w sprawach pracowniczych. Sullivan zeznał później, że Trump powiedział, iż "miał trochę nielegalnych polskich pracowników.

"NYT" odnotowuje, że Trump zeznał, iż nie przypomina sobie, żeby pracowali tam "nieudokumentowani polscy robotnicy" czy żeby podpisywał dla tej ekipy czeki z wynagrodzeniami. Według Szabo, Trump polecił swojemu prawnikowi, by zadzwonił do niego z groźbą zgłoszenia sprawy do służby imigracyjnej, aby Polacy zostali deportowani.

Szabo nakłonił resort pracy do pozwu ws. wynagrodzeń i ostatecznie uzyskał orzeczenie nakazujące Kaszyckiemu wypłatę 254 tys. dolarów.

Później była jeszcze kwestia niepłacenia składek na związkowy fundusz socjalny za polskich pracowników. Sędzia orzekł, że Trump był z prawnego punktu widzenia pracodawcą Polaków, składane były odwołania i przed rozpoczęciem drugiego procesu w 1998 roku Trump zawarł ugodę.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Donald Trump zapłacił ws. polskich pracowników 1,3 mln dolarów

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!