Realizuje innowacyjne pomysły. Radzi sobie z konkurencją - nie tylko w Europie. Kultywuje tradycje i wartości, na których ponad pół wieku temu zbudowano rodzinną firmę. To najkrótsza historia Grupy Pietrucha, którą kieruje już trzecie pokolenie.
- Dziadek prowadził firmę w trudnym okresie, kiedy prywatna działalność nie była mile widziana przez władze, ale dzięki konsekwencji i uporowi, udało mu się ją rozwinąć i zyskać mocną pozycję w regionie - wspomina wnuk Stanisława, a obecnie przedstawiciel trzeciego pokolenia i prezes firmy Jerzy Pietrucha.
10 lat później firma stała się liderem na lokalnym rynku, zyskując renomę solidnego, rodzinnego biznesu, prowadzonego zgodnie z zasadami kupieckiej rzetelności. A już w 1979 r. stery w przedsiębiorstwie objęło drugie pokolenie - syn Stanisława Andrzej. Wraz z początkiem polskiej transformacji gospodarczej firma zmieniła profil działalności.
I wtedy się dopiero zaczęło...
W dalszej części artykułu przeczytasz o tym, jak producent zwierzęcych skór został europejskim potentatem w produkcji okien i parapetów z PVC, po czym... po raz kolejny zmienił front. Dlaczego postawił na Filipinach fabrykę, nie korzystając z bankowego kredytu. I jak z odpadów wyczarowuje materiały, które nie korodują i są mocne jak beton.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Okna, parapety i inżynieria lądowa. Grupa Pietrucha wzorem firmy rodzinnej?