174,98 zł - tyle brakuje, by na rynku pracy padł kolejny rekord i przekroczona została bariera 5 tys. zł wynagrodzenia w przedsiębiorstwach. Jak podał Główny Urząd Statystyczny, przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w lipcu 2018 r. wyniosło 4825,02 zł.
- Wynagrodzenie w lipcu 2017 było o 7,2 proc. wyższe niż w tym samym czasie rok wcześniej.
- Wyższe - rok do roku o 3,5 proc. - było także przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw. Wyniosło 6231,1 tys. osób.
- Już na początku roku taką tendencję na łamach PulsHR zapowiadał Andrzej Kubisiak z Work Service. - Przy takich założeniach ponowne zbliżenie się do bariery 5 tys. zł brutto będzie możliwe w ostatnim kwartale 2018 r. - mówił.
Z najnowszych danych GUS wynika, że w okresie siedmiu miesięcy 2018 roku przeciętne miesięczne wynagrodzenie w porównaniu z analogicznym okresem 2017 roku wzrosło we wszystkich sekcjach PKD. Od 1,6 proc. w sekcji rolnictwa, leśnictwa, łowiectwa i rybactwa do 11,2 proc. w sekcji górnictwo i wydobycie. Tym samym średni wzrost w sektorze przedsiębiorstw wyniósł 7,3 proc. (dane dotyczą podmiotów, w których liczba pracujących przekracza 9 osób - przyp. red).
Tym samym w lipcu 2018 przeciętne zatrudnienie było wyższe o 3,5 proc. r/r i wyniosło 6231,1 tys., a przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 7,2 proc. r/r i wyniosło 4825,02 zł. Do przekroczenia bariery 5 tys. zł wynagrodzenia brakuje niewiele - niecałe 175 zł.
Analitycy rynku pracy przewidywali taką tendencję. - Szacujemy, że dynamika płac w tym roku będzie utrzymywać się na poziomie 6-7 proc. Przy takich założeniach ponowne zbliżenie się do bariery 5 tys. zł brutto możliwe będzie w ostatnim kwartale 2018 r. W najbliższych miesiącach zapewne powrócimy do średniego wynagrodzenia na poziomie 4,5-4,6 tys. zł brutto - mówił na początku roku dyrektor ds. analiz Work Service.
Wtórował mu wtedy Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP. - W przypadku średniej pensji w sektorze przedsiębiorstw jest to bardzo możliwe. Myślę, że w tym roku nie tylko grudzień przyniesie nam przeciętną płacę na poziomie 5 tys. zł brutto - przyznawał.
W podobnym tonie wypowiadają się ekonomiści z BOŚ Banku, którzy komentują najnowsze dane GUS. Jak wskazują, solidne, stabilizujące się tempo wzrostu zarówno zatrudnienia jak i wynagrodzeń sprzyja utrzymaniu na bardzo wysokim poziomie dynamiki funduszu wynagrodzeń. Dodatkowo ograniczona skala wzrostu inflacji sprzyja także utrzymaniu solidnego wzrostu funduszu płac w ujęciu realnym, co powinno skutkować utrzymaniem solidnego wzrostu wydatków konsumpcyjnych, nawet pomimo oczekiwanego lekkiego wyhamowania tego wzrostu z uwagi na konieczność odbudowy oszczędności gospodarstw domowych, które silnie obniżyły się w 2017 r.
- Podtrzymujemy nasze założenia, że przy z jednej strony, wciąż bardzo korzystnej sytuacji na krajowym rynku pracy w 2018 r., a z drugiej strony - wyraźnie wyższej bazie odniesienia w 2018 r. i rosnących kosztach firm, wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw będą rosły w tempie ok. 7 proc. rok do roku, przy zmienności dynamiki wynagrodzeń w poszczególnych miesiącach generowanej efektami kalendarzowymi - uważają ekonomiści.
Warto przypomnieć, że wcześniej na rynku pracy padł inny rekord. W czerwcu 2018 stopa bezrobocia wyniosła 5,9 proc. wobec 6,1 proc. w maju. To najniższy wynik od 1990 roku. Jednocześnie liczba bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wyniosła w czerwcu 967,9 tys. wobec 1 002 200. osób przed miesiącem. To kolejny wskaźnik przemawiający za tym, że w przemyśle zarobki poszybują w górę. Zresztą wątpliwości w tej kwestii nie ma doświadczony biznesmen Ryszard Florek, prezes Fakro.
- Zarobki będą musiały pójść w górę, inaczej nie zatrzymamy pracowników, którzy stali się towarem deficytowym. Firmy, które nie wytrzymają tej presji lub nie będzie ich stać na spełnienie rosnących oczekiwań finansowych pracowników, po prostu splajtują - komentował w rozmowie z PulsHR.
KOMENTARZE (0)