35 pracowników firmy Hanpol Electronics, której właściciel zniknął, postanowiło okupować budynek. Wczoraj administrator budynku chciał zaplombować pomieszczenia. Ludzie zdecydowali się zostać tam na noc.
Do tej pory się nie pojawił, nie wypłacił też ludziom pieniędzy za grudzień. Ponieważ nie ma im kto wystawić świadectw pracy, nie mogą nigdzie legalnie się zatrudnić ani zarejestrować w urzędzie pracy, żeby otrzymać zasiłek. Umowa o pracę obowiązuje, więc za poradą prawników, prawie od dwóch tygodni przychodzili codziennie i przez osiem godzin siedzieli w firmie, świadcząc gotowość do pracy.
Kilka dni temu administrator z powodu długów wypowiedział firmie umowę najmu. Przez ten czas grzecznościowo udostępnił pracownikom pomieszczenie. Wczoraj postanowił ich wyprosić. - Zdaniem prokuratury, mam obowiązek zabezpieczyć dokumenty - mówi Piotr Jarosiński, likwidator firmy Daewoo Fonica, do której należy budynek.
Ludzie postanowili okupować pomieszczenia. Nie mają materaców ani pościeli, noc ze środy na czwartek mieli spędzić na plastikowych krzesełkach. - Nie myśleliśmy jeszcze, jak przetrwać dalej. Zostało nas na noc kilka osób, może rano będziemy się wymieniać - dodaje.
Pracownicy liczą, że sąd wyznaczy im kuratora, który przejmie obowiązki pracodawcy i wystawi im świadectwa pracy. Zawiadomili też prokuraturę o popełnieniu przestępstwa. Nie wiadomo, jak długo potrwają procedury, a bez kuratora poszkodowani znaleźli się w patowej sytuacji.
Wielu pracowników jest w dramatycznej sytuacji finansowej. Średnia wypłata wynosiła 1000 zł na rękę. - Z takiej sumy trudno odłożyć coś na czarną godzinę - mówi Elżbieta Szymańska, która utrzymuje się teraz z pensji męża.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Właściciel uciekł, pracownicy okupują zakład